W miejscu, w którym przed ćwierć wieku przyszło pierwsze polskie dziecko poczęte metodą in vitro – w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku - minister zdrowia Bartosz Arłukowicz oficjalnie uruchomił program finansowania leczenie niepłodności
To przełom w polskiej medycynie. Przez ponad 25 lat nie udało się nam dorobić jakichkolwiek regulacji prawnych w kwestii in vitro. Dopiero startujący 1 lipca 2013 program wprowadza zasady jak takie zabiegi mają być wykonywane (tylko dla klinik uczestniczących w programie), a także stworzony zostanie rejestr, w którym każdy z podmiotów ma szczegółowo składać sprawozdania z poszczególnych wykonanych czynności.
Jak zaznaczył minister wybrał to miejsce – Białystok – żeby wskazać, że współczesna medycyna potrafi sobie radzić z niepłodnością. Ponieważ jest to choroba, z którą można leczyć.
Twórcy pierwszego polskiego in vitro – profesorowie Szamatowicz i Wołczyński – są bardzo zadowoleni z uruchomienia programu. Choć dostrzegają jego mankamenty, to jednak jest to ich zdaniem - choć spóźniony o wiele lat - to krok w dobrym kierunku.
Z wsparcia finansowego będą mogły skorzystać pary, które leczą się z powodu niepłodności od co najmniej roku i zostały wobec nich wyczerpane inne techniki medyczne. Ograniczeniem jest wiek kobiety: do 40 lat oraz liczba prób: do trzech (jedna to koszt ok. 8-10 tys. zł). Szacuje się, że przez trzy lata trwania programu skorzysta z niego ok. 15 tys. par (prof. Szamatowicz liczbę potrzebujących określa na ok. 25 tys. par). Nie wiadomo jeszcze co będzie z programem po trzech latach, kiedy zakończy się ten projekt.
Choć program wystartował 1 lipca, to szacuje się, że w Białymstoku w szpitalu klinicznym pełną parą ruszy w okolicy sierpnia. Początkowy okres potrzebny jest na kwalifikację par.