Demo Day na UMB to bardzo specyficzne wydarzenia łączące świat nauki i biznesu. Zorganizowano je w Walentynki, a naukowcy mieli trzy minuty, by oczarować przedsiębiorców.
Demo Day jest popularnym w Stanach Zjednoczonych eventem, zdarzeniem, podczas którego naukowcy prezentują swoje dokonania przedstawicielom biznesu. Z jednej strony - by sprawdzić potencjał wdrożeniowy osiągnięć naukowych, z drugiej - zbliżyć do siebie strony, które teoretycznie powinny od dawna już ze sobą współpracować.
Na widowni usiedli przedstawiciele dwóch funduszów inwestycyjnych. Prezentowały się cztery teamy badawcze: trzy z Politechniki Białostockiej (Anima - przyjazny „przypominacz”, który działa tylko w określonych miejscach; Hermes - elektryczna rowerowa przystawka do wózka inwalidzkiego; Big Data Mining for Healthcare - statystyczny moduł obliczeniowy, dzięki któremu można wyłapywać związki pomiędzy różnymi danymi diagnostycznymi, powstał w ramach projektu MOBIT realizowanego na UMB) i jeden z naszej uczelni (grzyby jako potencjalne leki na nowotwory - projekt prezentowała prof. Halina Car).
Część związana z prezentacjami realizowana była w formule elevator pitch, czyli szybkich trzyminutowych wystąpień. Czas był mierzony stoperem i po jego upłynięciu prezentacja miała się zakończyć. Przez 3 minuty naukowiec miał inwestorom opowiedzieć o swoim odkryciu, jego potencjale, planach rozwoju wynalazku, modelu współpracy z przedsiębiorcą oraz - co chyba było najtrudniejsze - oszacować koszty potrzebne do wprowadzenia produktu na rynek. Jeżeli inwestor uznał, że pomysł jest ciekawy, można było o nim rozmawiać przez kolejne pięć minut. I koniec. Rywalizację na prezentacje wygrała prof. Car.
Jednak podczas tego spotkania ważniejsza - jak się wydaje - była jego część mniej formalna. W kuluarowych rozmowach przedsiębiorcy mogli już bez konkursowej tremy rozmawiać z naukowcami, czy też prosić ich o przesłanie dodatkowych materiałów o projektach.
Wnioski po konkursie: trzy minuty to naprawdę bardzo mało czasu i trzeba mieć świetnie przygotowaną prezentację, żeby zdążyć wszystko omówić; 3 mln zł dla inwestora w sektorze zdrowotnym to nie jest szokująca kwota, o ile umiemy uzasadnić konieczność jej wydania; cenę rynkową produktu trzeba wyrazić liczbą, uwzględniając w tym nie tylko wartość badań, ale też produkcję seryjną, marketing czy konieczność zatrudnienia pracowników; oczywiście także zysk. Ten ostatni parametr jest wręcz kluczowy.
bdc