Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przy okazji konferencji nt. Centrum Urazów Wielonarządowych, odwiedził SOR w szpitalu klinicznym, a także sprawdził postęp prac na budowie nowej części szpitala.
Rozmowa z ministrem zdrowia Bartoszem Arłukowiczem
Wojciech Więcko: Szpitale kliniczne finansowane są jak każdy inny szpital w tym kraju. Czy jest szansa, że to się zmieni?
Bartosz Arłukowicz, minister zdrowia: - Szpitale kliniczne odgrywają szczególną rolę w całym systemie szpitalnictwa, dlatego że pełnią funkcje dydaktyczne. Oprócz tego, że leczymy tam pacjentów na najwyższym poziomie, to uczymy w nich studentów, specjalizują się w nich lekarze. Ich rola jest odmienna niż pozostałych szpitali. Dlatego będziemy proponowali ustawę, która będzie te szpitale traktowała w systemie w sposób trochę inny niż pozostałe. Zwłaszcza w wymiarze dydaktycznym. Chodzi nam o to, aby utrzymać dobrze funkcjonującą bazę dydaktyczną. Problem dydaktyki odgrywa ogromną rolę. Są specjalizacje, m.in. pediatria, w której brakuje specjalistów. My musimy stworzyć warunki, żeby było gdzie uczyć się takich specjalizacji, ale też systemy zachęt, żeby młodzi lekarze chcieli szkolić się w brakujących specjalizacjach.
Przeczytaj też: Minister zdrowia w UMB
A jakie są Pana wrażenia po wizycie na budowie szpitala?
- Inwestycja jest imponująca. W całej debacie publicznej o systemie ochrony zdrowia, tak bardzo emocjonalnej, takie miejsca jak to, pokazują, że nowoczesność naprawdę wkracza do polskiej medycyny. Ta inwestycja rozwiąże bardzo wiele problemów szpitala klinicznego. Sposób jej prowadzenia, tempo budowy, muszą budzić szacunek. Mam nadzieję, że jak wkrótce zostanie zakończona, to pacjenci będą mieli absolutnie nowoczesny szpital, nowoczesne sale operacyjne i zabiegowe. Warto było zainwestować tutaj te środki.
Podczas konferencji powiedział Pan (cytuję): „wszyscy ci ludzie, którzy zawodzą w systemie, ci ludzie, którzy przyczynili się w ostatnich tygodniach do błędów, zostaną w ramach naszej kontroli precyzyjnie wskazani i poniosą konsekwencje”. Czy Pan miał na myśli ostatnią sytuację ze Skierniewic [lekarz nocnej pomocy odmówił przyjazdu do dziecka z wysoką gorączką, a dyspozytor pogotowia nie od razu wysłał karetkę, w efekcie dziecko zmarło - red.], czy także tę białostocką, dotyczącą śmierci 13-miesięcznego Bolka?
- Miałem na myśli wszystkie te historie, o których było głośno w ostatnim czasie. Sytuacja z Białegostoku została już skontrolowana przez NFZ i są znane wyniki. Dodatkowo jeszcze inne instytucje także badają tę sprawę [prokuratura - red.]. Ja bardziej odnosiłem się do sytuacji z ostatnich dni, dotyczącej nocnej pomocy lekarskiej i tragicznej sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia w Skierniewicach. Wiemy na pewno, że system sprawowania opieki nocnej tam szwankował i konsekwencje już zostały wyciągnięte.
Bo tu nie chodzi o to, żeby takie sprawy załatwiać tylko lokalnie. W najbliższym czasie przedstawię propozycje zmian w funkcjonowaniu nocnej pomocy lekarskiej i podstawowej opieki zdrowotnej. Będzie w nich położony większy nacisk na dostęp do pediatry i możliwość konsultacji z pediatrą. Myślę, że to zwiększy poczucie odpowiedzialności w opiece nad pacjentem. Zmiany będą szły w tym kierunku, żeby droga pacjenta była jak najprostsza i jak najbardziej czytelna. Ważny będzie też system kontroli, aby ci, co zawierają kontrakty z NFZ, precyzyjnie je realizowali.
Rozmawiał: Wojciech Więcko