Po sześciu latach ciężkiej nauki, wielu nieprzespanych nocach, dziesiątkach sprawdzianów i egzaminów nadszedł w końcu ten dzień, kiedy mogli wziąć do ręki dyplomy lekarza.
Nagroda im. Jakuba Chlebowskiego dla najlepszego absolwenta UMB to pamiątka po tragicznie zmarłym rektorze naszej uczelni. Prof. Chlebowski był absolwentem Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie z 1929 r. W trakcie II wojny był zesłany w głąb ZSRR, do kraju wrócił wraz z I Armią Wojska Polskiego. Od 1951 r. był współorganizatorem odbudowy Akademii Medycznej w Białymstoku. Prorektor AMB w latach 1957-1959 i jej rektor w latach 1959-1962. Usunięty z AMB na fali antysemickich wydarzeń w kraju w 1968 r. Z całą rodziną wyemigrował do Izraela. Kilka miesięcy później zginał tam w wypadku samochodowym. W 1990 roku władze AMB zrehabilitowały profesora, a jego pamięć uczciły nadając jego imię jednej z sal wykładowych. Od 2005 r. najlepszy absolwent Wydziału Lekarskiego otrzymuje nagrodę jego imienia. |
17 października 192 lekarzy i 75 stomatologów odebrało dyplomy ukończenia studiów. Tego dnia Aula Magna w Pałacu Branickich wypełniła się po brzegi. W drzwiach, przejściach i na korytarzu, z kwiatami - rodziny i przyjaciele. Wszyscy przyszli zobaczyć, jak kolejny 59 rocznik absolwentów UMB opuszcza mury uczelni.
Piękny zawód
- Zdaliście Lekarski Egzamin Państwowy, zdobyliście wykształcenie, które daje wam bardzo dużo możliwości - zwróciła się do absolwentów prof. Irina Kowalska, dziekan wydziału lekarskiego UMB. - Przed wami bardzo trudne zadanie: jak to, czego uczyliście się przez sześć lat studiów, najmądrzej wykorzystać w codziennej pracy lekarza. Nie bez powodu nazwane to zostało sztuką lekarską, bo ze swego doświadczenia wiem, że jest to sztuka. Lekarz to piękny zawód, jeśli jest wykonywany z pasją, z chęcią pomocy drugiemu człowiekowi, radością poznawania tego, co jeszcze nieodkryte.
Dziekan Kowalska wręczyła przyznawaną co roku nagrodę im. prof. Jakuba Chlebowskiego dla najlepszego studenta. Nagrodę funduje Irina Bennett, mieszkająca w Australii córka profesora. W tym roku otrzymała ją Ewa Jaroszuk, która mogła pochwalić się średnią 4,61 - przez cały okres studiów.
Później głos zabrał przewodniczący Samorządu Studenckiego UMB Rafał Kucharski: - Nikt nie wie lepiej od was, jak szybko może upłynąć sześć lat - zwrócił się do swoich starszych kolegów. - W ciągu tych sześciu lat pewnie nieraz doświadczyliście nieprzespanej nocy, niejednego zniechęcenia i momentu rezygnacji. Dziś z wysoko podniesionymi czołami możecie o sobie powiedzieć, że udało się Wam zrealizować cel, jaki postawiliście sobie sześć lat temu idąc na studia medyczne. Mam nadzieję, że to czas, który warto będzie wspominać. Czas poznawania nowych osób, zawiązywania przyjaźni, czas rozwijania siebie i swoich pasji. Czas zastanawiania się nie jeden raz, jak różni od siebie mogą być nie tylko pacjenci, ale wszyscy ludzie. I jak wszyscy są do siebie podobni, i jak w momencie choroby potrzebują waszej pomocy. Nigdy nie przestaniecie się starać być lepszym lekarzem.
Lody truskawkowe
Potem o zabranie głosu poproszona została starościna roku Ewelina Świrydo.
- To dla nas wszystkich wielki dzień, dziś spełniają się nasze marzenia o byciu lekarzem - mówiła. - Niektórzy z nas już w dzieciństwie badali pluszowe misie i ordynowali lody truskawkowe na wszystkie dolegliwości. Inni zapragnęli być lekarzami dopiero przygotowując się do matury. A jeszcze inni marzyli, żeby mieć dobre wykształcenie dające możliwość rozwoju. Wszystkich nas połączyło powołanie do bycia lekarzem.
Przyznała, że ją w pracy lekarza najbardziej urzeka różnorodność, ciekawe perspektywy.
- Skończyliśmy te same studia i otworzyły one przed nami mnóstwo możliwości: możemy być chirurgami, pediatrami, lekarzami rodzinnymi i sądowymi, możemy pracować w szpitalach, przychodniach, albo na prowincji leczyć za jajka - mówiła. - Wierzę, że każdy z nas znajdzie coś dla siebie.
W jej przemowie nie zabrakło nostalgicznych wspominek.
- Myślę, że będziemy z uśmiechem wspominać szpilki z anatomii, czy kolorowe kredki z histologii. Studia to czas zabawy i również tego nie zapomnimy. Nieśmiertelne Herkulesy, kabarety w „CoNieCo”, schodki. Nasze albumy są zapełnione zdjęciami. Życzę wam, byście się odnaleźli w tym „worze” bez dna, jakim jest medycyna. Abyście spełnili swoje marzenia i żebyście nigdy nie zapomnieli, że pacjent jest celem, a nie środkiem do celu.
Na koniec uroczystości młodzi lekarze złożyli przysięgę lekarską opartą na liczącym 2,5 tysiąca lat tekście hipokratejskich zasad postępowania lekarskiego, a następnie odebrali dyplomy ukończenia studiów.
Tego samego dnia, niespełna dwie godziny wcześniej, swoje dyplomy odebrało 75 lekarzy dentystów i 13 techników dentystycznych.
Katarzyna Malinowska-Olczyk