Białostocki Park Naukowo-Technologiczny (BPNT) wreszcie otwarty. Dla UMB to świetna wiadomość, bo to właśnie tam ma działać uczelniane supernowoczesne Laboratorium Obrazowania Medycznego.
Inwestycję białostockiego magistratu udało się zakończyć z prawie półtorarocznym opóźnieniem. Kłopoty spowodował nierzetelny wykonawca - firma budowlana Polbud. Ci sami budowlańcy stoją też za wstrzymaniem budowy gmachu Centrum Badań Innowacyjnych UMB. Ostatecznie firma zbankrutowała.
Park, Krywlany, biznes
Anna Daszuta-Zalewska, dyrektor BPNT: - Park profiluje się oddolnie. Ponad 90 proc. firm, które się do nas zgłosiły, działa w branży IT, ICT i ITmed |
Park powstał na Krywlanach, w pobliżu szpitala, sądu rejonowego, siedziby ABW i podstrefy Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej (skrzyżowanie ulic Żurawiej i Kuronia). Z racji na rozmach w działaniuBPNT, niedługo ten obszar będzie nową dzielnica przemysłową Białegostoku.
Cała inwestycja warta jest ok. 170 mln zł (120 mln zł to dotacja z UE). Obiekt składa się z dwóch budynków - Inkubatora Technologicznego oraz Centrum Technologicznego (w sumie ok. 13 tys. mkw.) - oraz ponad dwudziestu hektarów na razie niezagospodarowanych nieruchomości.
W czteropiętrowym inkubatorze swoje miejsce znajdą start-upowcy. Mają to być przedsiębiorcy z innowacyjnymi pomysłami na biznes. Wstępnie chęć otwarcia tam swojego biura zgłosiło prawie 30 podmiotów. Stawka za wynajęcie biura wraz z meblami to 35 zł/mkw. Jednak innowatorzy mogą liczyć na ulgi sięgające nawet 80 proc. (wtedy koszt to 7 zł/mkw.). Do tego są sale konferencyjne, pomieszczenia socjalne, przestrzenie do pracy wspólnej, patia na podwórku, czy nawet kuchnie.
Pierwsze piętro drugiego budynku będzie siedzibą laboratoriów badawczo-rozwojowych (tam działać będzie uczelniane Laboratorium Obrazowania Medycznego), serwerowni i centrów przetwarzania danych. Drugie piętro przeznaczone zostało na część biurową.
Idziemy do Parku?
Budowa Białostockiego Parku Naukowo-Technologicznego kosztowała ok. 170 mln zł. Z tej kwoty 120 mln zł to unijna dotacja |
Jaki będzie białostocki Park - w dużej mierze zależy od jego użytkowników.
- Park profiluje się oddolnie. Ponad 90 proc. firm, które się do nas zgłosiły, działa w branży informatycznej (IT), teleinformatycznej (ICT) i tworzenia oprogramowania na potrzeby sektora ochrony zdrowia (ITmed). Mamy też dwie firmy, które będą badały nowoczesne materiały. Jedna zajmie się kompozytami wykorzystywanymi w sektorze odnawialnych źródeł energii, druga materiałami na implanty wykorzystywanymi w medycynie - opowiada Anna Daszuta-Zalewska, dyrektor BPNT.
Jak dodaje pani dyrektor, jej jednostka ma też pełnić inne funkcje, m.in. ma być miejscem skupiającym fachowców świadczących usługi proinnowacyjne. Nie chodzi tu o specjalistów pomagających otworzyć firmę, czy pokazujących jak rozliczać podatki, bo takich doradców jest mnóstwo. Jej zależy na tym, by wesprzeć przedsiębiorcę w sytuacji, kiedy jego pomysł wyprzedza wszystkie rozwiązania obecne na rynku, kiedy trzeba przedsiębiorcę skontaktować z inwestorem z Polski, czy choćby z USA i przygotować go do takiego spotkania.
- Chcemy, aby Park stał się swoistym hubem, który młodzi ludzie nie tylko z naszego miasta, czy regionu, będą kojarzyć jako miejsce, do którego warto przyjść z ciekawym pomysłem. Bo tu dostanę dobre porady, jak zwiększyć szanse na powodzenie mojego biznesu, czy kontakty do potencjalnych inwestorów - tłumaczy dyrektor Daszuta-Zalewska.
Świetlica akademicka
BPNT ma być też swoistym miejscem spotkań młodych białostockich naukowców. Bo choć Białystok jest miastem akademickim od kilkudziesięciu lat, uczy się tu kilkadziesiąt tysięcy osób, to jeszcze nie dorobił się wspólnej przestrzeni do pracy dla studentów, czy doktorantów z różnych uczelni. Co gorsze, nie ma kultury współpracy międzyuczelnianej i międzysektorowej.
Żeby to zmienić i poprawić komunikację pomiędzy nauką, biznesem i administracją, pracownicy Parku już od kilku miesięcy prowadzą warsztaty z kreatywnego rozwiązywania problemów metodą design thinking (DT). Trafiła ona do nas z Doliny Krzemowej w USA. Jest coraz popularniejsza na całym świecie.
DT opiera się na współpracy w zespole interdyscyplinarnym w celu rozwiązania postawionego problemu. Przykładowy team tworzyć mogą lekarz, inżynier, ekonomista, informatyk i prawnik. Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Bardzo ważnym elementem procesu jest prototypowanie. Prototyp rozwiązania może być symboliczny, z papieru i słomek, ale musi być. Ten potem zostanie oceniony przez innych i… zniszczony. W sumie powstać powinno aż pięć prototypów. Dlaczego? Bo pierwsze rozwiązanie daje tylko 40 proc. szansy na sukces. Zostając przy nim, traci się aż 60 proc. szans.
Do BPNT zgłaszają się już przedsiębiorcy, którzy proponują praktyczne problemy do rozwiązania podczas takich zajęć.
Laboratorium w Parku
Z punktu widzenia Uniwersytetu Medycznego najciekawszym miejscem w BPNT będzie Laboratorium Obrazowania Medycznego. Ma się w nim znaleźć nowoczesna hybryda PET/MR. W Europie jest niewiele takich urządzeń, w Polsce jest tylko jedno (w Bydgoszczy). W znacznym uproszczeniu to połączenie tomografii komputerowej z rezonansem magnetycznym. Dzięki niemu podczas jednego badania można uzyskać wyniki, do zdobycia których wcześniej konieczne było zlecanie kilku badań. Do tego dokładność i jakość uzyskiwanego obrazu jest nieporównywalna z innymi urządzeniami używanymi powszechnie w służbie zdrowia. Dzięki tej hybrydzie można badać metabolizm poszczególnych komórek organizmu. Urządzenie sprawdzi się doskonale w diagnostyce chorób nowotworowych, czy metabolicznych.
- Już teraz docierają do nas głosy od osób zainteresowanych współpracą z tym laboratorium. Niektórzy zagraniczni naukowcy otwarcie nam go zazdroszczą, bo w ich krajach nie ma takich urządzeń. Laboratorium Obrazowania Medycznego ma ogromny potencjał, tylko trzeba go mądrze wykorzystać - kończy dyrektor Daszuta-Zalewska.
Wojciech Więcko