16 obrazów o miłości. Każdy inny. Każdy namalowany z innym temperamentem i energią. - Bo taka jest miłość. Ma niejedno imię - tłumaczy Alicja Matuk, kurator wystawy „Refleksje miłości”, która w czwartek 16 marca miała swój wernisaż w białostockim Pałacu Branickich.
„Refleksje miłości” to tytuł zbiorowej wystawy zaprezentowany w galerii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku przez artystów działających w Towarzystwie Plastyków Polskich, które działa przy Związku Polaków na Białorusi.
- To już nasza tradycja, że wiosnę u nas zawsze rozpoczyna wernisaż polskich artystów z Grodna - mówi Danuta Dąbrowska-Charytoniuk, dyrektor Biblioteki UMB.
Wystawa ta po raz pierwszy została zaprezentowana w Walentynki w Grodnie, w galerii „Tyzenhauz”.
Już na pierwszy rzut oka widać, jak bardzo w postrzeganiu świata różnią się artyści. Dla części z nich miłość to coś subtelnego, ulotnego, romantycznego. To twarz kobiety, albo jej naga sylwetka delikatnie zasłonięta, widoczna tylko w konturach. Inni malarze miłość pokazują bardzo ekspresyjnie, brutalnie, wręcz - jak to określiła Alicja Matuk - po chuligańsku. Tu miłość to tylko cielesność. Inna grupa „puszcza do widza oko” i mówi mu wprost, uśmiechnij się: miłość to radość.
- Temat miłości jest jednym z podstawowych dla każdego artysty. On jest także bardzo uniwersalny dla odbiorcy, bo każdy z nas go rozumie - dodaje Alicja Matuk.
2017 rok będzie wyjątkowy dla artystów skupionych w Towarzystwie. Wszystko za sprawą jubileuszu 25-lecia działalności.
- W tym czasie powstało mnóstwo różnych projektów - mówiła podczas wernisażu artystka Walentyna Brysacz (obecnie prezes Towarzystwa Plastyków Polskich). - Zrealizowaliśmy ponad 350 wystaw zbiorowych, około 140 wystaw indywidualnych. Udało się nam wspólnie zorganizować 70 plenerów, a większość z nich w Polsce. Dzięki temu możemy powiedzieć, że mamy malarzy znanych już nie tylko na Białorusi, a ich obrazy widzą chyba na wszystkich kontynentach.
bdc