Rozprawiamy się z mitem, że w nowym systemie nauczania studia lekarskie trwają tylko pięć lat. Nie. Co nie oznacza, że program jest taki sam.
Katarzyna Malinowska-Olczyk: Wiele osób jest przekonanych, że teraz studia na wydziale lekarskim są pięcioletnie i obecnie edukację kończą jednocześnie dwa roczniki. Czy tak jest?
Prof. Irina Kowalska, dziekan wydziału lekarskiego UMB: - Nie. Tak nie jest. Całe to zamieszanie wynika z kilku rzeczy. W 2011 roku zniesiono staż podyplomowy. Te zmiany jednak nigdy do końca nie weszły w życie (pierwszy rocznik bez stażu miał kończyć studia w 2018 roku), bo w 2016 roku staż podyplomowy przywrócono. Jednocześnie jednak utrzymano nowy standard kształcenia na kierunku lekarskim. Tak więc studia medyczne na Wydziale Lekarskim trwały i nadal trwają sześć lat. Zmiany dotyczą jedynie programu nauczania. Nowe standardy weszły w życie wraz z rocznikiem, który zaczynał studia w roku akademickim 2012/2013; teraz rocznik ten rozpoczyna VI rok studiów. A właśnie największa różnica dotyczy tego VI roku.
Jakie to zmiany?
- Według nowych standardów na ostatnim roku przewidziane jest tzw. praktyczne nauczanie kliniczne, zakończone głównymi egzaminami dyplomowymi. Cały VI rok poświęcony jest na doskonalenie umiejętności praktycznych studentów w szpitalach, ostatnio dopuszczono też kształcenie w centrach symulacji medycznej. Z drugiej strony dotąd również na VI roku odbywały się zajęcia praktyczne. To prawda, ale nieco inaczej one wyglądały i na ostatnim roku odbywały się według innego programu. Aktualnie układ zajęć na roku VI jest nieco inny. Są tam np. choroby wewnętrzne, a do tej pory przedmiot ten kończył się już na V roku egzaminem. Na ostatnim roku jest też chirurgia, położnictwo i ginekologia, medycyna rodzinna, psychiatria, medycyna ratunkowa, pediatria i tzw. przedmiot do wyboru. To nowość. Na ten przedmiot student ma przeznaczone sześć tygodni zajęć. W nowym standardzie kształcenia na kierunku lekarskim mamy podzielone przedmioty na grupy: nauki morfologiczne, naukowe podstawy medycyny, nauki przedkliniczne, nauki behawioralne i społeczne z elementami profesjonalizmu, prawne i organizacyjne aspekty medycyny, kliniczne nauki niezabiegowe i kliniczne nauki zabiegowe. Ten przedmiot do wyboru powinien się mieścić w tych dwóch ostatnich grupach. Ponadto, co ważne, na VI roku nie ma już wykładów. W naszym programie dodaliśmy wykłady z medycyny ratunkowej, bo to jedyny przedmiot, który w nowym standardzie kształcenia na kierunku lekarskim jest wyłącznie na VI roku.
Jak od strony praktycznej będą wyglądać te zajęcia?
- Pierwszą część dnia, do południa, studenci będą spędzać w klinikach szpitalnych zgodnie z harmonogramem zajęć. Będą one prowadzone w 6-osobowych grupach. Początkowo planowaliśmy, że będą to grupy 2-3-osobowe. Niestety, sytuacja finansowa uczelni na to nie pozwala, zresztą podobnie jest w wielu innych uczelniach w Polsce. Drugą część zajęć studenci będą odbywać w większych grupach. Wprowadziliśmy nowy rodzaj nauczania „Praktyczne rozwiązywanie problemów klinicznych”. Polega ono na tym, że lekarz prowadzący ćwiczenia, będzie omawiał dane zagadnienie w oparciu o przypadki kliniczne, a na koniec studenci wspólnie z asystentem będą rozwiązywali zadania związane z tą kwestią. Z założenia mają to być zajęcia interaktywne. Jeśli zaś chodzi o przedmiot do wyboru, to student przez 6 tygodni będzie przebywał w wybranej przez siebie klinice związanej z realizacją przedmiotu z grupy nauk klinicznych zabiegowych bądź niezabiegowych. Tam będzie spędzał sześć godzin zajęć praktycznych, podobnie jak lekarz stażysta. Będzie uczestniczył w prowadzeniu chorego.
Widzę tu jednak kolejny problem. Już teraz pacjenci skarżą się, ze przez sale chorych przewijają się codziennie tłumy studentów. A teraz, oprócz młodszych roczników, dodatkowo będą dwie grupy: stażystów i studentów VI roku, a jedni i drudzy będą robić podobne rzeczy.
- To prawda i na pewno będzie to jakaś trudność. Liczymy jednak, że szybko uruchomione zostanie Centrum Symulacji Medycznej. Mam nadzieję, że przynajmniej część nauczania można będzie tam prowadzić. Może nie tyle dotyczyć to będzie VI roku, ale młodsze roczniki na pewno z takich zajęć skorzystają i odciążą kliniki. Ponadto trzeba też pamiętać, że inne uprawnienia mają studenci VI roku, a inne stażyści. Ci ostatni zgodnie z nowelizacją ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, która obowiązuje od stycznia 2017 roku, mają przyznane pełne prawo wykonywania zawodu na okres i w celu odbycia stażu. To oznacza, że mogą wystawiać recepty, zwolnienia, etc. Student VI roku takich uprawnień nie ma, ciągle uczy się praktycznych aspektów wykonywania zawodu. Myślę, że te 6 tygodni spędzonych w klinice wybranej przez studenta pozwoli przyszłym lekarzom łatwiej podjąć decyzję odnośnie wyboru specjalizacji.
Czy te zmiany w programie studiów są wprowadzane jednocześnie w całej Polsce? I czy było trudno to robić?
- Tak, ten nowy program nauczania wszedł w życie we wszystkich uczelniach w roku akademickim 2012/2013. Przez ostatnie pięć lat symultanicznie wygaszaliśmy stary program (ostatni rocznik kończy właśnie studia - red.) i wprowadzaliśmy nowy. To nie były łatwe lata. Dodatkowo prowadzona była rozbudowa i remont Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego. W wielu zakładach czy jednostkach klinicznych nakładały się zajęcia. Zdarzyło się, że np. nauczanie z przedmiotów podstawowych według starego trybu kształcenia odbywało się na II roku, a wedle nowego standardu na I roku. Czyli w jednym roku akademickim do jednego zakładu naraz trafiały dwa roczniki. Pod względem organizacyjnym nie były to łatwe lata. Chcę jednak wszystkim serdecznie podziękować: zarówno naszej kadrze akademickiej, jak i studentom. Jedni i drudzy rozumieli tę sytuację, sprostali temu, za co jestem im bardzo wdzięczna.
Czy pojawiły się też jakieś nowe przedmioty?
- Nowością jest np. profesjonalizm w medycynie. Ten przedmiot przygotowuje do wykonywania zawodu nie tylko od strony praktycznej, ale też szeroko pojętej strony psychologicznej i etycznej. Zaczyna się na II roku i trwa przez kilka lat. W trakcie zajęć poruszane są tematy komunikacji z pacjentem, z jego rodziną, ale również z drugim lekarzem, czy też zasad prowadzenia badań. Wydaje mi się, że to ciekawe i bardzo potrzebne. Zresztą dostaję sygnały od studentów, że są one przez nich wysoko oceniane. Poznają tam ciekawe umiejętności, które są nieodzowne w zawodzie lekarza. Dodatkowo, jako jedyni w Polsce, wprowadziliśmy nauczanie z medycyny regeneracyjnej, które cieszą się bardzo dobrą opinią i dużym zainteresowaniem studentów.
Czy można już wyciągnąć wnioski, że nowy program będzie lepiej przygotowywać studentów do zawodu od strony praktycznej?
- Program na kierunkach „starym” i „nowym” jest bardzo podobny, zmieniony jest układ zajęć. Nieco mniej jest kształcenia na naukach podstawowych. Ponadto nauki kliniczne zaczynają się wcześniej, na niższych latach studiów i wydaje się, że więcej czasu poświęcone jest na nabywanie umiejętności klinicznych. Zresztą o to prosili sami studenci, którzy chcieli mieć jak najwięcej zajęć w obecności pacjenta. I jak wspomniałam, na VI roku są nieco inne przedmioty. Teraz wszystkie tzw. duże przedmioty: interna, pediatria, ginekologia i położnictwo, chirurgia, psychiatria, medycyna ratunkowa, medycyna rodzinna i egzaminy z tych przedmiotów są na VI roku. W założeniu te zmiany mają przygotowywać naszych studentów bezpośrednio do lekarskiego egzaminu końcowego, który jest po VI roku.
Czy teraz będzie łatwiej zdać LEK?
- Mam nadzieję, że tak. Choć i tak w ostatnich latach nasi absolwenci doskonale wypadali na LEK-u, zajmując czołowe miejsca w Polsce.
Wiem, że nasi studenci gremialnie jeżdżą na specjalne kursy w Warszawie i Gdańsku przygotowujące do tego egzaminu. Może dzięki temu osiągają tak dobre wyniki?
- Ale również w Białymstoku organizujemy takie kursy! Pierwszy odbył się w ubiegłym roku. Był krótki, bo dwudniowy, ale bardzo intensywny. Przygotowując ten kurs, uwzględniliśmy sugestie studentów, uwagi, co jest im potrzebne. Uczestniczyło w nim prawie 160 osób, czyli praktycznie cały rocznik. Kurs był bezpłatny. Po zajęciach studenci wypełnili ankiety i ocenili ten kurs bardzo wysoko. W tym roku również takie szkolenie się odbyło. My zdajemy sobie sprawę, jak ważny jest wynik LEK-u - otwiera drzwi do wymarzonej specjalizacji. Dlatego chcieliśmy tak ten program studiów zmodernizować i unowocześnić, by przygotowywał do wykonywania zawodu i pozwalał naszym absolwentom osiągać jak najlepsze wyniki na egzaminie. Nam również, jako uczelni, bardzo zależy, by nasi studenci byli najlepsi na LEK-u. Dla wydziału jest to również ważne w celach promocyjnych, bo potem przyciąga kolejne roczniki najlepszych maturzystów z całej Polski, a także na studia English Division.
Rozmawiała Katarzyna Malinowska-Olczyk