Wielki miś na onkostrachy

Największy pluszowy miś w szpitalu dziecięcym ma prawie dwa metry wzrostu. Musi być duży, bo ma za zadanie… odstraszać choroby onkologiczne u dzieci. Pomysł na jego pojawienie się narodził się w Teksasie. A wszystko ma związek z książką „Miś Gabiś przegania onkostrachy” i naszą absolwentką.

Zacznijmy od początku. Jesienią zeszłego roku dr Małgorzata Sawicka-Żukowska z Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii Dziecięcej w Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku, wydała małą książeczkę z wierszykami dla dzieci. Obrazki do niej stworzyła Gabrysia, pacjentka pani doktor.

Miś Gabiś to przewodnik dla dzieci po świecie chorób onkologicznych. W wierszykach - w sumie ponad 20. - poruszana jest tematyka dotycząca szpitalnej rzeczywistości. Wyjaśniane są procedury lecznicze, omawiana jest terapia, czy to, jak choroba może przebiegać. Dla małych pacjentów, ale też dla ich wystraszonych rodziców, język lekarski czasami jest trudny do przyswojenia. Dlatego potrzebny był przyjaciel, który poprowadzi ich za rękę w tym trudnym momencie.

Artykuł o książce pojawił się m.in. w „Medyku Białostockim”. Ten akurat przejrzała prof. Irena Sarosiek, absolwentka UMB, na co dzień uznany naukowiec w Texas Tech University Health Sciences Center. Sprawa bardzo ją poruszyła. Dodatkowo we wszystko zaangażowały się wnuki pani profesor. Znalazły dokładnie takiego samego misia, jak ten z okładki książki, i zobowiązały babcię, żeby pojawił się w szpitalu w Białymstoku. Babcia wzięła się do tematu bardzo serio i kupiła największego misia, jaki był do zdobycia. Dodatkowo ufundowała 40 mniejszych miśków.

Największego misia do kliniki wnosił dr Jose Manuela De La Rosa M.D. wiceprezydent Texas Tech University. Dzień wcześniej podpisał umowę o współpracy uczelni z Teksasu i UMB. Od razu maskotkom rozdzielono zadania. Ta największa trafiła do świetlicy w poradni onkologicznej, gdzie ma wspierać małych pacjentów. Mniejsze misie trafiły bezpośrednio do chorych dzieci w klinice (zabiorą je do domów).

Prof. Sarosiek zobowiązała się dalej wspierać klinikę. Chce też pomóc autorce książki przy jej dalszych pracach wydawniczych.

bdc