W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku przeprowadzono 9 października pierwszą na Podlasiu wewnątrznaczyniową operację tętniaka aorty obejmującego tętnice trzewne. Pacjent czuje się dobrze, szybko wraca do zdrowia.
Do tej pory pacjenci z takim typem tętniaka na operacje byli kierowani do Warszawy. Wcześniej próbowano operować metodą klasyczną, która jest bardzo rozległym zabiegiem. Taka operacja była niezwykle obciążająca i odznaczała się ogromnym ryzykiem ciężkich powikłań dla chorego.
Teraz białostoccy lekarze rozpoczęli operowanie przez „dziurkę od klucza” - do aorty dostają się przez pięciocentymetrowe nacięcia w pachwinach. Wcześniej jednak do takiego zabiegu muszą się odpowiednio przygotować.
- Po zdiagnozowaniu tętniaka kierujemy pacjenta na angiografię CT, czyli tomografię komputerową naczyń krwionośnych - tłumaczy dr hab. Jerzy Głowiński, p.o. kierownika Kliniki Chirurgii Naczyń i Transplantacji w USK. - Wynik przesyłamy do firmy, która wytwarza indywidualnie dopasowane do każdego pacjenta stentgrafty, czyli protezy wewnątrznaczyniowe. Ten wynik jest obrabiany komputerowo, a następnie stentgraft jest szyty na miarę w Nowej Zelandii. Po sześciu tygodniach dostajemy gotowy, dopasowany anatomicznie dla danego pacjenta stentgraft fenestrowany, czyli taki, który ma specjalnie przygotowane otwory na odchodzące od aorty naczynia.
Jak mówi dr hab. Jerzy Głowiński ta precyzja jest bardzo ważna: każdy człowiek ma w innym miejscu odejścia tętnic nerkowych czy krezkowych i nawet jeden milimetr ma tu znaczenie.
Nowej metody operowania białostoccy lekarze uczą się od prof. Piotra Kasprzaka z Kliniki Chirurgii Naczyń Szpitala Uniwersyteckiego w Regensburgu. Prof. Kasprzak ma największe w Europie doświadczenie w tego typu operacjach: do tej pory przeprowadził i nadzorował ponad tysiąc takich operacji. Wspólnie wykonali już dwa zabiegi i dziś (11 października) planują wykonać kolejny trzeci. Kolejnych dwóch pacjentów białostoccy chirurdzy naczyniowi, dr hab. Jerzy Głowiński i dr Adam Płoński, planują samodzielnie zoperować do końca tego roku. Mają nadzieję, że tego typu zabiegi będą stale wykonywane w Białymstoku. Problemem jest bowiem cena stentgraftów. Do takiej operacji potrzebne są dwa stentgrafty „szyte na miarę” oraz 3-4 standardowe stentgrafty do naczyń trzewnych. Wszystko to kosztuje około 200 tys. zł.
Tętniak to nieprawidłowe poszerzenie tętnicy na ograniczonej długości ze zwiększeniem średnicy o ponad 50 proc. w odniesieniu do naczynia zdrowego. Jeżeli dojdzie do pęknięcia, chory praktycznie nie ma szans na przeżycie. Co gorsza tętniaki zazwyczaj nie dają żadnych objawów i są wykrywane przypadkowo podczas badania USG. Najczęściej narażeni na tętniaki są mężczyźni powyżej 60 roku życia, palący papierosy.
km