Patent na wynalazek „Substytut śliny naturalnej” otrzymały wspólnie Uniwersytet Medyczny w Białymstoku, Politechnika Białostocka i spółka Nantes Systemy Nanotechnologii. To efekt prawie 10 lat prac badawczych.
Wszystko zaczęło się od próby rozwiązania problemu zużywających się protez zębowych u pacjentów cierpiących na brak śliny. Potrzebny był preparat, który zmniejszy tarcie w układzie zębowym. Przy czym prawdziwa ślina pełni jeszcze szereg innych funkcji, które naukowcy próbowali uzyskać. Początkowe prace rozpoczął zespół prof. Jana Dąbrowskiego i dr inż. Joanny Mystkowskiej (politechnika), ok. cztery lata temu włączył się uniwersytet medyczny: prof. Halina Car i dr Katarzyna Niemirowicz. Ochronę patentową w kraju wynalazek uzyskał 9 lutego 2018 roku.
- Nasza sztuczna ślina składa się z bazy, którą jest mucyna. Dodatkiem, który zmienia właściwości smarne jest guma ksantanowa. Dodatkiem, który nadaje właściwości biofunkcjonalne, głównie w aspekcie biologicznym, są nanocząstki złota - powiedziała koordynator projektu, dr inż. Joanna Mystkowska z Wydziału Mechanicznego Politechniki Białostockiej.
Suchość jamy ustnej może dotykać nawet do 40 proc. społeczeństwa. Często chodzi tu o osoby starsze, przyjmujące leki, albo będące w trakcie różnych terapii, np. onkologicznych. Zaburzenia w wydzielaniu śliny to też efekt niehigienicznego trybu życia, stałego przebywania w stresie, silnym napięciu. Jej brak powoduje ogromny dyskomfort. Mamy problemy z mówieniem, przełykaniem, jedzeniem, obniżają się właściwości trawienne, oczyszczające i reminalizacyjne.
Prof. Halina Car z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku: - Liczba osób, którym jest potrzebny preparat sztucznej śliny, wzrasta w sposób zaskakujący również dla nas.
Jak dodała, naukowcom zależało, żeby preparat w sposób jak najbardziej wierny naśladował naturalną ślinę. Nie tylko chodziło o zmniejszenie zużycia protez, ale też o nadanie preparatowi funkcji nawilżających, wspierających trawienie oraz chroniących organizm przed szkodliwymi drobnoustrojami (nie dopuszcza do rozwoju płytki nazębnej).
- Cała sztuka polega na tym, że każdy preparat obecnie dostępny na rynku ma swoje określone właściwości. Natomiast uzyskanie kilku korzystnych właściwości w jednym preparacie jest na pewno wyzwaniem. Nam się udało stworzyć medykament, który przynajmniej łączy cztery, pięć właściwości śliny naturalnej. To jest ewenement - tłumaczy prof. Car.
Prace badawcze nad sztuczną śliną będą dalej realizowane. Uczelnie i firma, z którą współpracują, chcą skomercjalizować patent.
bdc