Na dziedzińcu liczni żołnierze, gdzieniegdzie pojedynki na szable, co jakiś czas huk armaty, ranni w szpitalu polowym, a wokół masa gapiów i kolejki. Pogoda była łaskawa, więc i tłumy ludzi przybyły na Noc Muzeów do Pałacu Branickich.
To już szósty raz UMB brał aktywny udział w tym największym wydarzeniu kulturalnym w kraju. Pałac Branickich z przyległościami został otwarty na oścież. Jako że chętnych do oglądania było naprawdę dużo, największa kolejka ustawiła się przez Muzeum Historii Medycyny i Farmacji. Swoje też trzeba było odstać w ogonku chętnych czekających na możliwość zgłębienia tajemnic ludzkiego ciała w Zakładzie Anatomii Prawidłowej.
Jednak nawet w kolejce na pałacowym dziedzińcu trudno było się nudzić. Co jakiś czas hukiem z armaty lub wystrzałami ze strzelb dawała znać o swojej obecności Komputowa Chorągiew Stefana Czarnieckiego. W pobliżu partyzancki szpital polowy rozstawiła „Grupa Wschód” Stowarzyszenie Pasjonatów Historii Ziemi Podlaskiej oraz Kolekcjonerów Militariów. Były zabytkowe sprzęty medyczne, ale też stara broń.
W Pałacu Branickich zorganizowano kilka wystaw, a w Auli Magna odbywały się różne koncerty (od muzyki klasycznej po współczesne brzmienia znane z najlepszych klubów muzycznych). Miłośnicy nauki i eksperymentów mogli w uczelnianych laboratoriach odkryć sekrety biologii czy chemii.
Porządku podczas wieczoru doglądał sam hrabia Jan Klemens Branicki (w tej roli dr Andrzej Guzowski).
bdc