Naukowcy będą mieli prawa majątkowe do swoich odkryć, a firmy będą mogły przekazywać 1 proc. CIT na rzecz jednostek naukowych - to niektóre propozycje Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które mają pobudzić współpracę przedsiębiorców z naukowcami.
Propozycje takie ogłoszono podczas spotkania „Okrągły Stół Innowacji", z udziałem minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej. Odbyło się ono w połowie lutego w warszawskim Centrum Nauki Kopernik iuczestniczyli w nim m.in. przedstawiciele Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Jedna z propozycji przedstawionych przez ministerstwo zakłada, że prawa majątkowe do wynalazków będą mieli tworzący je naukowcy, a nie jak dotąd uczelnie. - Wynalazcy sami dostrzegą interes w tym, by ich rozwiązania technologiczne nie leżały na półkach - tłumaczyła minister Kudrycka.
Dochody z wdrożonego wynalazku czerpać za to będą: naukowiec, firma oraz uczelnia. Jednak o tym, jak duże będą zyski tej ostatniej, ma zadecydować regulamin ustalony między naukowcem a tą instytucją. Wynalazca musiałby zapłacić uczelni za to, że korzystał z jej sprzętu i laboratoriów. Minister Kudrycka zastrzega jednak, że kwota, którą z wynalazku otrzyma uczelnia, będzie mogła stanowić nie mniej niż 25 proc. tego, co otrzyma naukowiec.
- Sprawdzaliśmy czy takie rozwiązania są zgodne z prawem europejskim i stwierdziliśmy, że nie ma przeciwwskazań. W niektórych państwach, np. Danii, Szwecji czy Włoszech, rozwiązania takie są już stosowane – dodała Kudrycka.
Wśród zaproponowanych pomysłów przez resort nauki jest możliwość przekazywania przez firmy 1 proc. podatku CIT na rzecz wskazanych przez nie jednostek naukowych (mogłoby to być możliwie od 2014 r.) Podmiotami uprawnionymi do uzyskania pieniędzy pochodzących z 1 proc. podatku CIT będą wydziały uczelni, instytuty naukowe PAN, instytuty badawcze i utworzone na podstawie odrębnych przepisów międzynarodowe instytuty naukowe działające w Polsce.
Zarówno minister jak i naukowcy dostrzegają ogromną barierę blokującą rozwój komercjalizacji nauki – to ustawa o zamówieniach publicznych. Konieczność ogłaszania przetargów na zakupy o wartości powyżej 14 tys. euro często na długi czas opóźnia zasadnicze badania. Dlatego – jak poinformowała minister Kudrycka - nowe dyrektywy unijne przesunęły tę granicę na 130 tys. euro, a w przypadku uczelni na 200 tys. euro. Zmiany w polskim prawie mają nastąpić do końca maja.
Anna Daszuta-Zalewska, PAP - Nauka w Polsce