Cztery faktury na sprzedaż osiągnięć naszych naukowców podpisałem już w tym roku - cieszy się dr Andrzej Małkowski z Biura Ochrony Własności Intelektualnej i Transferu Technologii UMB. Nie ma z czym tej liczby porównać, gdyż nasza uczelnia wcześniej nie komercjalizowała swoich osiągnięć.
| 70 proc. zysku ze sprzedaży (uczelnia potrąca tylko koszty przygotowania do komercjalizacji) trafia na konta naukowców, który opracowali dany wynalazek. |
Trzy z tych faktur wystawiono dzięki odkryciom prof. Marii Borawskiej, szefowej Zakładu Bromatologii, i jej zespołowi naukowemu.
Pierwszy z tych dokumentów (o czym już pisaliśmy) dotyczył udzielenia licencji firmie na wymyśloną i opatentowaną przez prof. Borawską substancję konserwującą. Transakcja ta była o tyle ważna, że to właśnie na niej pracownicy naszej uczelni uczyli się, jak wygląda procedura komercjalizacyjna. Dość powiedzieć, że z różnych powodów - nie tylko leżących po stronie uczelni - procedura ta trwała prawie dwa lata. Trzeba było stworzyć niezbędne regulaminy, czy zdobyć zgody różnych urzędów.
Dwie kolejne komercjalizacje również dotyczyły wyników prac badawczych pani profesor. Zbadała ona pod kątem żywności funkcjonalnej pewną odmianę jagód i orzechów. Wyniki tych prac zainteresowały jedną z firm żywnościowych, która chce z udziałem tych produktów wytwarzać nowego typu przekąski, które można będzie sprzedawać m.in. w sklepikach szkolnych. Uczelnia zachowała sobie prawo do publikacji naukowej tych wyników, z zastrzeżeniem, że firma będzie mogła wnieść swoje uwagi do tego artykułu.
Czwarta z transakcji dotyczy know-how opracowanego przez zespół prof. Anny Kuryliszyn-Moskal z Kliniki Rehabilitacji, który dotyczy kompleksowego systemu diagnostyki i rehabilitacji jednego ze schorzeń. Wyjątkowością tego odkrycia jest nowatorskie użycie stosowanych w innych schorzeniach metod diagnostycznych oraz zabiegów rehabilitacyjnych. Klientem okazało się sanatorium. Uczelnia będzie mogła nadal rozwijać tę metodę, czy też w oparciu o nią prowadzić zajęcia dydaktyczne.
Na koniec najważniejsza kwestia, czyli pieniądze: 70 proc. zysku ze sprzedaży (uczelnia potrąca tylko koszty przygotowania do komercjalizacji) trafia na konta naukowców, który opracowali dany wynalazek.
bdc
