- Tak dobrego okresu dla nauki, jaki nadejdzie w ciągu najbliższych siedmiu lat, ja nie pamiętam - powiedział o wdrażanym programie Horyzont 2020 dr Andrzej Siemaszko, dyrektor Krajowego Punktu Konsultacyjnego Programów Badawczych UE.
Dr Siemaszko przyjechał do Białegostoku (22.01), by spotkać się z naukowcami i przedstawicielami władz uczelni wyższych. Temat rozmów bardzo gorący - Program Ramowy UE na lata 2014-2020 Horyzont 2020. Gorący - bo chodzi o naprawdę bardzo duże pieniądze.
Przestarzały słownik polskiego
Szukasz partnera do badań? Naukowcy poszukujący partnerów do projektów realizowanych w ramach programu Horyzont 2020 mogą skorzystać z bazy CORDIS, podstawowej, publicznej bazy danych i portalu Komisji Europejskiej: cordis.europa.eu/partners/web/guest/home |
W poprzedniej perspektywie budżetowej na naukę i rozwój przeznaczonych było ok. 50 mld euro. Teraz będzie jeszcze więcej - 77 mld euro. A na dodatek, w przeciwieństwie do funduszy strukturalnych, będą to tylko różnego rodzaju bezzwrotne dotacje, a nie preferencyjne kredyty czy poręczenia pożyczek. Unia Europejska bardzo mocno stawia na rozwój wszelkich technologii. Chce w ten sposób dogonić uciekające im gospodarki USA i Chin.
A co z tego możemy mieć my? Szansę na rozwój. Nie ma co się oszukiwać, będzie trudno. Najlepsze ośrodki badawcze z Europy są daleko przed nami. To my musimy zabiegać o możliwość współpracy z nimi, a nie odwrotnie. W Polsce od prawie 20 lat nie zajmujemy się rozwojem nowoczesnych technologii. Zaszłości są tak duże, że nawet w języku polskim brakuje określeń na poszczególne etapy procesów technologicznych. Albo używamy zwrotów angielskich, albo ich dziwnych spolszczeń.
Priorytety
UE stawia na rozwój trzech głównych obszarów: * doskonała baza naukowa (wszystkie działania, które prowadzą do rozwoju i zatrzymania na terenie Europy najlepszych naukowców i zespołów badawczych, ale także do stymulowania działań zmierzających do powstawania innowacyjnych technologii); * wiodąca pozycja w przemyśle (chodzi o poprawę relacji na linii naukowcy - przemysł, promowane będą małe i średnie firmy, a nie duże koncerny, pożądanym efektem jest możliwość wdrożeń do gospodarki wymyślanych innowacyjnych rozwiązań); * wyzwania społeczne (chodzi tu o rozwiązywanie najważniejszych problemów mieszkańców UE: zdrowie i zmiany demograficzne, bezpieczeństwo żywnościowe, energia odnawialna, itp.).
UE stawia na współpracę różnych ośrodków badawczych oraz z małymi i średnimi firmami. Zachęca też do tworzenia międzynarodowych zespołów badawczych. Konsorcja naukowe muszą składać się z co najmniej trzech partnerów, z trzech różnych krajów członkowskich. Właśnie różnego rodzaju zespoły mają największe szanse na zdobycie grantów. Konkursów dla indywidualnych naukowców będzie niewiele.
Nasze szanse?
Zdaniem ekspertów w naszym regionie nie powinniśmy pędzić w kierunku rozwoju technologii informatycznych, czy innych rozwiązań typu „smart”. Europa już dawno nas w tym względzie wyprzedziła. Powinniśmy się skupić na tym, w czym mamy przewagę nad innymi, czyli np. nad bezpieczną i ekologiczną żywnością, czy rozwiązaniami ekologicznymi.
Dla UMB szansą jest zajęcie się problematyką tzw. wyzwań społecznych. To tu znajdują się zagadnienia, nad którymi już teraz pracuje się w uczelni: indywidualne terapie nowotworowe czy przeciwdziałanie problemom starzenia.
Dr Siemaszko nawet nie ukrywa, że szanse na największe granty mają tylko najlepsze ośrodki. Ale muszą one współpracować z innymi. Więc trzeba się starać, by w nas dostrzegły dobrego partnera.
Innym sposobem, żeby dostać się do „obiegu” w programie Horyzont 2020, jest bycie ekspertem oceniającym konkursowe aplikacje. Wystarczy być specjalistą w jakiejś dziedzinie, znać angielski i zarejestrować się w bazie Komisji Europejskiej. Trudne to nie jest, a zarobić można nawet 400 euro dziennie (komisje oceniające losowane są z listy zgłoszonych osób). Dodatkowy bonus to poznanie tego, jak inni piszą wnioski, oraz przekonanie się, kto jest najlepszy i dlaczego.
O konkursach na granty organizowanych w ramach Horyzontu 2020 najlepiej dowiadywać się na stronach internetowych. A to dlatego, że jest/będzie ich tak dużo, że nikt by nie nadążył z ich publikowaniem.
Wojciech Więcko