Mateusz Wojciech Grochowski, student IV roku kierunku lekarskiego, przewodniczący Parlamentu Samorządu Studentów UMB: - W życiu od zawsze towarzyszył mi sport. Od małego kopałem piłkę z chłopakami, później trenowałem w różnych klubach i tak zostało do dziś. W szkole zawsze byłem dobry z przedmiotów ścisłych, prababcia nauczyła mnie tabliczki mnożenia w wieku 3 lat. Na matematyce i fizyce zawsze się nudziłem, brałem wszystko na logikę, nie musiałem niczego uczyć się na pamięć. Chciałem być pilotem odrzutowców, studiować w Dęblinie. Jednak nie było mi to dane. Rozpakowując walizkę w Katowicach na ŚUM-ie dostałem telefon o przyjęciu na medycynę w Białymstoku. Wsiadłem w samochód i wróciłem. Pierwszy rok poświęciłem głównie na szeroko pojętą integrację, spotkania towarzysko-kulturalne. Potem poszedłem do samorządu, w ubiegłym roku zostałem przewodniczącym. Podoba mi się ta praca, szczególnie, że widzę jej efekty. Mam dobry zespół, ludzi, którym się chce, pełnych pomysłów. Szczególnie się cieszę, z tego, że udało nam się zorganizować serię wydarzeń sportowych, w których studenci mogli zmierzyć się z władzami. Oprócz działalności na uczelni jestem też przewodniczącym Komisji Wyższego Szkolnictwa Medycznego i Porozumienia Uczelni Białostockich. Lubię wiedzieć, co się dzieje poza naszą uczelnią, na konferencjach spotykam wielu inspirujących ludzi, od każdego można coś podpatrzeć i wprowadzić w życie na własnym podwórku. Prywatnie lubię podróże bez konkretnego planu. Organizuję tylko lot i pierwszy nocleg, a potem chwytam to, co przynosi nowy dzień. Uwielbiam góry, lasy, ogólnie naturę. Wtedy odpoczywam i podobno jestem spokojniejszy.
Kim chciałeś zostać, kiedy byłeś mały?
Pilotem odrzutowców.
Bal wiedeński, w błocie na Woodstocku czy koncert Zenka Martyniuka?
Medykalia UMB.
Wolny wieczór: z książką, serial w telewizji czy ze znajomymi w pubie?
Ze znajomymi w pubie.
Dzień zaczynam od?
„Dziś będzie dobry dzień”
Nie ruszam się bez?
Telefonu.
W kuchni potrafię…
Wyczaruję wszystko oprócz ciast.
Główna cecha Twojego charakteru?
Stanowczość.
Główna wada...
Bałaganiarstwo.
Ulubiony przesąd?
Czarny kot, który przebiega przez drogę.
Najważniejsza książka?
„Imię Róży”.
Przedmiot w szkole, z którym byłeś na bakier?
Muzyka
Ściągałeś na maturze?
Ja? Nie... J
Czego chciałbyś się teraz nauczyć?
Surfować i języka hiszpańskiego.
Czego nie cierpisz ponad wszystko?
Kłamstwa, braku punktualności i nieodbierania telefonów.
Którą z osób podziwiasz?
Mojego ojca.
Jakie osiągnięcie technologiczne robi na tobie największe wrażenie?
Thermomix (wielofunkcyjny robot kuchenny z możliwością gotowania – red.).
Jaki talent chciałbyś mieć?
Czytanie w myślach innym.
Najlepsza rada jaką dostałeś?
Czas jest najlepszym lekarstwem.
Jaki najmilszy komplement usłyszałeś w życiu?
Jakbym zgolił brodę byłbym jeszcze przystojniejszy niż jestem.
Wygrywasz szóstkę w totka i…
Zabieram dziewczynę na Malediwy.
Opr. bdc