Już trzeciego dnia badań aerologicznych na dziedzińcu paradnym Pałacu Branickich odkryto relikty z XV-XVI wieku. To fragment podłogi o konstrukcji kamienno-glinianej dużego obiektu pochodzącego prawdopodobnie z czasów pierwszych właścicieli dóbr białostockich.
Te badania były pierwszą próbą zbadania tego, co kryje się pod ziemią w tym miejscu. Nigdy wcześniej nie prowadzono zleconych badań archeologicznych w obrębie dziedzińca w celach naukowych. Obszar poszukiwawczy wybrano na podstawie wyników badań georadarowych wykonanych w 2019 roku. To fragment 5m na 5 metrów, pomiędzy kolumnadą a bocznym wejściem do pałacu. Georadar wskazał tam anomalię w gęstości gruntu, która mogła świadczyć o dawnej zabudowie.
Prace realizowane były na mocy porozumienia między białostockimi uczelniami. UMB organizuje i finansuje badania (koszt to 20 tys. zł; nadzór merytoryczny nad pracami - dr Jerzy Tokajuk i dr Magdalena Muskała), UwB prowadzi prace archeologiczne (kierownik badań - dr hab. Maciej Karczewski, prof. UwB), zaś specjaliści z Politechniki Białostockiej wykonali dodatkowe odwierty, które umożliwią rozpoznanie szczegółowej stratygrafii nawarstwień antropogenicznych (prof. Piotr Banaszuk).
Wykonane badania należy określić jako sondażowe. Archeolodzy planowali dokopać się do miejsca samej anomalii oraz do warstw ziemi z nią sąsiadujących.
Czego można się spodziewać po tych badaniach? – pytamy Macieja Karczewskiego, tuż przed rozpoczęciem prac.
- Wszystkiego – mówi krótko.
A to dlatego, że okolice rezydencji Branickich były już wcześniej badane w różny sposób. W wykopach poprzedzających realizację różnych okołopałacowych inwestycji znajdowano fragmenty glinianych naczyń z charakterystyczną kreskowaną powierzchnią, co wskazuje na bytność w tym miejscu ludzi w okresie od ostatnich stuleci przed naszą erą czy na przełomie er. Od lat 40. XX wieku w pobliżu pałacu znajdowano kamienne toporki, wskazujące na osadnictwo w okresie młodszej epoki kamienia.
Od XV wieku to miejsce stało się niejako centrum Białegostoku. Wybudowano tu rezydencję rodu Raczkowiczów, która na przestrzeni stuleci została przebudowana na dwór rodu Wiesiołowskich, a potem na pałac przez Branickich. Zwłaszcza ta ostatnia modernizacja jest bardzo mało poznana. Swoje naleciałości historyczne może wnieść też II wojna światowa, kiedy to pałac został mocno zniszczony.
Trzeciego dnia prac archeologów spod ziemi - na głębokości ledwie ok. 70 cm. – wyłonił się fragment kamiennej konstrukcji. Możliwe, że są to pozostałości dużego budynku z dworu Raczkowiczów. Przy okazji znaleziono też fragmenty kafla (wstępnie datowanego na czasy Wiesiołowskich), ceglanej posadzki, szklanego naczynia, a także miedziany szeląg Jana Kazimierza tzw. boratynkę oraz rylec mezolityczny.
Dr hab. Maciej Karczewski wstępnie przeanalizował też odkryte warstwy ziemi. Jak stwierdził, z przekroju wykopu „zniknęło” ok. 300 lat. Jest warstwa ziemi z XX wieku, a potem od razu ta z XVI wieku.
Dr hab. Maciej Karczewski: - Trzeba pochwalić UMB, że poza kształceniem tak potrzebnych w Polsce medyków, zajmuje się też badaniem przeszłości miasta i to tej najdawniejszej, której prawdopodobnie najlepiej zachowane ślady są właśnie na dziedzińcu paradnym, wstępnym i w ogrodach Pałacu Branickich. Trzeba wiedzieć, że ta przestrzeń na przełomie wieków, nad rzeką Białą, była bardzo atrakcyjna dla ludzi pod względem osiedlania się, a jednocześnie na przestrzeni tych wszystkich stuleci była stosunkowo mało przekształcana aż do współczesności.
Po zakończeniu prac odkryte fundamenty zostaną zabezpieczone, a potem zasypane. Dalsze badania dziedzińca będą zależeć od wielkości środków, które będzie można na nie przeznaczyć.
W badaniach – jako asystent prof. Karczewskiego – uczestniczył student V roku kierunku lekarskiego Miłosz Nesterowicz.
bdc