„Zdrowie jako dar i zadanie” - takie hasło przyświecać będzie cyklowi interdyscyplinarnych sympozjów, z których pierwsze, zatytułowane „Człowiek w dążeniu do zdrowia” odbyło się 6 listopada w Auli Głównej Centrum Dydaktyczno-Naukowego Wydziału Nauk o Zdrowiu UMB.
Współorganizatorami spotkań są Katedra Teologii Prawosławnej Instytutu Ekumenicznego KUL, Duszpasterstwo Prawosławnego Środowiska Akademickiego w Białymstoku oraz Uniwersytet Medyczny w Białymstoku.
Jako pierwszy wystąpił dr hab. Krzysztof Leśniewski, prof. KUL, który mówił o potrzebie nauczania antropologii na studiach medycznych ze szczególnym odniesieniem do dualistycznej natury istoty ludzkiej. – Antropolodzy często zajmują się różnymi formami szamanizmu, czy innych praktyk z pogranicza magii, natomiast brakuje w ich zainteresowaniach miejsca na odniesienia ewangeliczne, które przecież kształtują cywilizację europejską od ponad dwóch tysiącleci – mówił.
Profesor zwrócił uwagę na pojmowanie człowieka w ujęciu sprowadzającym się do funkcjonowania ciała jako swego rodzaju mechanizmu, które jest niewystarczające. Jego zdaniem, jeżeli zmienić paradygmat myślenia i porzucić ograniczenia wynikające z czysto fizycznego rozumienia człowieczeństwa, powinniśmy dojść do wniosku, że ważnym elementem zdrowia, jako pełnego dobrostanu, okaże się również duchowość.
Wystąpienie prof. dr hab. Elżbiety Krajewskiej-Kułak, byłej dziekan Wydziału Nauk o Zdrowiu, skoncentrowało się na humanistycznym aspekcie choroby. Jej zdaniem, sposób, w jaki pracownicy ochrony zdrowia podchodzą do ludzi chorych, zależy w głównej mierze od ich zdolności do empatii. Prozaiczne stwierdzenie o szlachetnym zdrowiu ma w tym ujęciu znaczenie bez mała globalne.
– Pracownicy ochrony zdrowia powinni rozpatrywać zdrowie w ujęciu całościowym. A więc pod uwagę nie bierzemy wyłącznie choroby, ale też osobę pacjenta. Od tego zależy jakość udzielanej pomocy. Jeżeli umiemy postawić się w sytuacji pacjenta, być może kiedyś sami byliśmy w podobnej, będzie nam dużo łatwiej rozwiązać problem choroby – mówiła prof. Krajewska-Kułak.
W teologii wschodu uzdrowienie duszy niejednokrotnie rozumiane jest jako ważniejsze od uzdrowienia ciała. Stąd w sakramencie namaszczenia chorego świętym olejem, zwanym sakramentem uzdrowienia, wielokrotnie prosi się o odpuszczenie grzechów. O tym szczególnym rozpatrywaniu zdrowia mówił ks. dr Włodzimierz Misijuk, prawosławny kapelan Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
– Grzechy to choroby duszy. Ich odpuszczenie odgrywa jedną z kluczowych ról w powrocie do zdrowia. Wbrew stwierdzeniu, że w zdrowym ciele zdrowy duch, ważniejsze jest jednak zdrowie duchowe – mówił podczas sympozjum ks. Misijuk.
W tradycji chrześcijańskiej, niezależnie czy w rozumieniu katolicyzmu, czy wschodu, opisano wiele sposobów na wyzbycie się chorób duszy. Tradycja prawosławna zawiera ich zdecydowanie więcej, być może ze względu na pojmowanie choroby jako wewnętrznego zła. Trudno się z tym nie zgodzić. Jakkolwiek rozumiemy istotę samej choroby, z pewnością nie jest ona czymś dobrym.
– Niestety, nieważne gdzie spojrzymy, te sposoby leczenia zostały przez ludzi zapomniane. Czasem warto sięgnąć po jeden z nich, by zacząć zdrowienie od środka, czyli od duszy. Wtedy znacznie łatwiej będzie poradzić sobie z chorobą ciała – podsumował ks. Misijuk.
TD