W krajobrazie miast naszego regionu ważne miejsce zajmują świątynie, kaplice, kompleksy klasztorne, domy parafialne, plebanie i rezydencje hierarchów, figury świętych, pomniki osób duchownych, krzyże upamiętniające najczęściej wydarzenia dramatyczne, tablice wotywne i dziękczynne, cmentarze.
Te i inne jeszcze obiekty wskazują na wyznania mieszkańców, także z wieków minionych, które nie przetrwały do naszych czasów. Mają one swoją historię, ciekawą, pouczającą. Zainteresowanie powszechne budzą zwłaszcza miejsca zwane świętymi (uświęconymi), do których przybywają licznie pielgrzymi, opiewają je poeci, popularyzują środki masowego przekazu. Białystok stał się miastem Miłosierdzia Bożego, rozkwita tu kult św. Siostry Faustyny (Heleny Kowalskiej, 1905-1938) i bł. ks. Michała Sopoćko (1888-1975, od 1947 r. w Białymstoku). Są w kościołach i cerkwiach w naszym mieście relikwie, czczone żarliwie wizerunki, podziwiane pomniki. Nie tak dawno na poprzednio zajmowane miejsce nad Białą powróciła rzeźba św. Jan Nepomucena. Trzeba byłoby wydać tomik z biografiami patronek i patronów wszystkich świątyń białostockich, których wciąż przybywa.
Miejsce szczególne na mapie miejsc uświęconych zajmują sanktuaria maryjne, co w znacznej mierze wynika z naszej historii. Liczne wojny i nieszczęścia bez wątpienia przyczyniały się do zanoszenia próśb o ratunek, a kierowano je najczęściej do Matki Bożej. Śmiem twierdzić - przepraszam, jeśli błądzę - że wśród cudownych wizerunków Matki Chrystusa dwa zyskały największe uwielbienie, cieszyły się największą sławą. To obrazy Czarnej Madonny na Jasnej Górze i Matki Miłosierdzia w Ostrej Bramie (Ausros Vartai). Katolicy z Podlasia przez wieki szukali ratunku głównie u Panienki w Wilnie, jednak od XX wieku narastała popularność cudownego obrazu Królowej Polski w Częstochowie.
Obraz i kaplica
Według ustaleń badaczy (dobrą marką cieszy się tom Marii Kałamajskiej-Saeed, „Ostra Brama w Wilnie”) obraz Matki Bożej Miłosierdzia powstał w grodzie nad Wilią i Wilejką między 1620 a 1630 rokiem, ale przezorniej można go datować na początek XVII wieku. Ma wymiary 200 na 165 cm, został namalowany na deskach dębowych techniką temperową. Nieznany artysta (niektórzy wskazują na Łukasza z Krakowa) skorzystał ze starszego o 130 lat pierwowzoru pędzla malarza holenderskiego Martina de Vosa. Legenda dodaje bałamutnie, że wileńska Matka Boża posiada rysy Barbary Radziwiłłówny, wielkiej miłości Zygmunta Augusta. Przypomnę, król wbrew ostrym sprzeciwom, poślubił piękną Barbarę o twarzy owalnej, jasnej cerze i ciemnych oczach. W 1550 roku doprowadził do jej koronacji, niestety królowa zmarła po kilku miesiącach, a Zygmunt August w okolicach Knyszyna próbował ukoić ból.
Na obrazie Pani Ostrobramska jest ubrana w czerwoną tunikę, szyję ma okrytą szalem, głowę białą chustą. Tego jednak nie można zobaczyć, bo ubiór zakrywa metalowa (złota) szata. Cudowny wizerunek wyróżnia się brakiem Dzieciątka. Po bokach umieszczono figury rodziców Najświętszej Marii Panny - św. Joachima i św. Annę, obok na ścianach znajdują się liczne wota. Zadziwia wyraz twarzy Panienki wileńskiej.
Obraz zawisnął na wewnętrznej (od miasta) stronie w Bramie Mielnickiej (od Miednik), zwanej też Ostrą, zaś od strony zewnętrznej widniał obraz Salwatora Zbawiciela. Obraz NMP przetrwał najazd moskiewski w połowie XVII w. i już wówczas zaczęto mówić o jego nadzwyczajnej mocy. Opiekowali się nim karmelici bosi, ci w 1671 r. zbudowali specjalną drewnianą kaplicę. Kiedy w 1711 roku ogień zagroził świętości, to na ratunek pośpieszył młody zakonnik. Karmelici wznieśli następnie kaplicę murowaną, a nowe zagrożenie pojawiło się w 1794 roku, kiedy przy Ostrej Bramie toczyły się walki polskich obrońców z atakującymi wojskami rosyjskimi. Tym jednak razem zniszczenia nie były duże. Brama z kaplicą ocalały i wówczas, kiedy na przełomie XVIII i XIX wieku postanowiono rozebrać mury obronne Wilna. Zabrakło natomiast karmelitów usuniętych przez władze rosyjskie. W następnych dziesięcioleciach zaszły dwie istotne zmiany: pojawiło się duże wotum (datowane na 1849 r.) w postaci srebrnego półksiężyca, zaś po upadku powstania styczniowego napis polski na frontonie kaplicy „Matko Miłosierdzia pod Twoją obronę uciekamy się” zamieniono na łaciński tej samej treści.
Pieśni
Te bardzo szybko dołączyły do modlitw składanych przed obrazem Panny Ostrobramskiej. Z drugiej połowy XVIII wieku zachowały się hymny kończone zwrotką:
„Z pokłonem Matko Bosko Tobie ofiaruję
Te godzinki, a całem sercem Ci dziękuję
W Ostrobramskim Obrazie za cuda czynione,
Za które niech Twe Imię będzie pochwalone. Amen”.
Okazać się miało, że wyjątkowo bogate w następstwa było pożegnanie w 1824 roku grupy filaretów wileńskich z Matką Miłosierdzia. Adam Mickiewicz modlił się z twarzą bladą, spokojną, ukrytą w dłoniach. Miał świadomość, że w dzieciństwie dzięki Pannie Świętejcudem został przywrócony do zdrowia. Potem z dalekich stron płynęły do wizerunku Matki Litwy błagania o zdrowie, o spokój dla pozostawionych w kraju bliskich, o cud powrotu. Żołnierzom i powstańcom Maryja o świętych licach, w srebrnym sierpie księżyca i w promienistej koronie, widziała się jakoObrończyni Polskich Kresów, co „przeciw zaborcom wrażym Polskie uzbraja ramię”. Powtarzano modlitwy o litościwą opiekę Marii, ubodzy prosili o chleb, grzesznicy o przebaczenie, odrzuceni o miłość.
W czasie ostrych represji wobec Kościoła katolickiego modlono się o ratunek i pocieszano, że „Twierdza to święta, twierdza potężna, której piekielna siła nie złamie" (Władysław Syrokomla). Kult Matki Miłosierdzia duchowo scalał rozerwane części Rzeczypospolitej Obojga, sprzyjał wychowywaniu młodych w szacunku dla dokonań i postaw ojców, a starszym dodawał sił do trwania. „Twarz Jej przejasna takie blaski miecie,/ Taką nadzieją Boskie oczy płoną,/ Jakby już wszystkich zatułanych w świecie/ Miała „powrócić na Ojczyzny łono!”. (Polecam zbiór „Poezja Ostrobramska” opracowany przez ks. prof. Tadeusza Krahela).
W wolnej Polsce
Po latach walk o niepodległy byt i granice przyszła pora na składanie podziękowań. Artur Oppman wspominał wejście do Wilna wojsk polskich w październiku 1920 roku. Dotychczasowa obrończyni cierpiących niewolę „oczy wszystko widzące w ułanach utkwiła” i błogosławiła im. Pisano o radości Matki Ostrobramskiej z nowej unii Polski i Litwy, ale ta okazała się tylko marzeniem. Wileńszczyzna weszła w skład państwa polskiego, natomiast Kowno (stolica Republiki Litewskiej) nie nawiązało z Warszawą nawet stosunków dyplomatycznych, zapanował stan ni wojny, ni pokoju.
Proszono Opiekunkę strapionych o zakończenie konfliktów, „by w ciszy żyła ziemia ta spokojna”, nie dręczył ją głód, kwiatami porosły rumowiska (Kornel Makuszyński). Żywiono nadzieję, że będzie świecić w Ostrej Bramie Patronka Polaków, Litwinów i Białorusinów, zanikną waśnie między ludźmi różnych wyznań, zwłaszcza między katolikami i prawosławnymi. Poeci zwracali się do Matki Przenajświętszej jako do Królowej Aniołów, Strażnicy Wilna,Klejnotu Ziemi Wileńskiej,Miłości świecącej w Ostrej Bramie,pokornej Głowy w koronie słońca. Pielgrzymi na kolanach, z różańcem w dłoniach, wchodzili po drewnianych schodach na piętro i długo modlili się w kaplicy. Mężczyźni przechodzący ulicą, nawet wyznawcy mojżeszowi, zdejmowali czapki, żołnierze salutowali. Nie brakowało i zjawisk mniej chwalebnych, choć zrozumiałych dla wilniuków: kwitł handel dewocjonaliami, o wsparcie błagali żebracy. Tak wielkie ideały splatały się z szarą rzeczywistością.
2 lipca 1927 roku odbyły się uroczystości koronacji obrazu z udziałem między innymi Marszałka Józefa Piłsudskiego, prezydenta Ignacego Mościckiego, 28 biskupów, generalicji, tłumów wiernych. Ten fakt jeszcze bardziej wzmógł ruch pielgrzymkowy do Wilna, przybywali również wierni lub tylko ciekawi z dalekich krajów. Dokonano konserwacji obrazu, w latach 1931-1932 przeprowadzono remont kaplicy. Wierni nawiedzali i pobliski kościół św. Teresy, tam przez rok stała urna z sercem Marszałka, nim została złożona w grobie na Rossie. Kazimiera Iłłakowiczówna napisała specjalną litanię za Józefa Piłsudskiego, kierując słowa błagalne do „Matki Zbawiciela, której kaplica bramą nad Wilnem wystrzela”. To prawda, że Piłsudski zawarł swój pierwszy związek małżeński w świątyni ewangelickiej, z pobudek politycznych był negowany przez zwolenników narodowej demokracji, w tym licznych duchownych, doszło do żenujących incydentów w krypcie na Wawelu. Prawdą jest jednak także, że na froncie miał ze sobą w kieszeni munduru obrazek Matki Boskiej Ostrobramskiej.
Czas wojny i okupacji
Gorszące sceny przy Ostrej Bramie zaczęły się od października 1939 roku. Część Litwinów, biorąc odwet z włączenie Wilna do II Rzeczypospolitej (mówiono o okupacji polskiej), dopuszczała się czynów barbarzyńskich. Znalazłem niedawno w londyńskim Instytucje Polskim i Muzeum gen. Sikorskiego przerażające w swej treści listy–skargi. Oto fragment zapisu z 11 maja 1940 roku: „… Gdy tłum Litwinów wracał z cmentarza Rossa, przed cudownym obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej kończyło się nabożeństwo majowe w polskim języku. Słysząc polski śpiew dzikusy rzucili się na modlących i zaczęli bić na ulicy, na schodach, w kościele, w kaplicy, w zakrystii i nawet w mieszkaniu zakrystiana, dokąd chronili się napadnięci. Bito kobiety, dzieci, a nawet nie oszczędzono jednego z księży karmelitów. W przerażeniu uciekając pogubiły dzieci buciki, berety i książeczki…”. Autor listu podał kilka nazwisk ofiar. Trzeba jednak koniecznie dodać, że bijący wracali z pogrzebu policjanta, a o jego śmierć oskarżano Polaków. Nie można ferować po takich incydentach oskarżeń pod adresem narodu litewskiego, też przecież w zdecydowanej wielkości wiernego Kościołowi katolickiemu. Była to smętna przegrana cnót ewangelicznych, idei braterstwa. A wszystko działo się obok cudownego wizerunku Matki Miłosierdzia.
Wywożeni przez NKWD w głąb ZSRR zabierali ze sobą obrazki i medaliki z Matką Boską Ostrobramską, by modlić się o szczęśliwy powrót i deklarować żarliwie: „Z serc Tobie wiernych wydrzeć Cię nie damy!”. Znamienne, że na Syberii do modlitw Polaków dołączali się zesłani Litwini, nawet miejscowi, utajnieni wyznawcy prawosławni. Pamiętali o swojej Przenajświętszej Panience partyzanci i żołnierze. Krystyna Krahelska, legendarna postać konspiracji warszawskiej (jej twarz artysta utrwalił w pomnikowej Syrence), napisała:
„Matko Boska Ostrobramska, Panienko Najsłodsza!
Przyszło nam znosić uderzenia w twarz dłonią wroga, dłonią obcą,
W bezbronne piersi brać kule i nagich bagnetów ostrza,
Spełń jedną, jedyną naszą wspólną, najgłębszą modlitwę:
Daj nam wytrwać!”.
Kryptonimem „Ostra Brama” nazwano akcję wyzwalania Wilna przez oddziały Armii Krajowej w pierwszych dniach lipca 1944 roku. Do świętości wileńskich i swojej Hetmanki odwoływali się żołnierze Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, w tym białostoczanie z 5 Kresowej Dywizji Piechoty.
Białostockie wątki
Białostoczanie i mieszkańcy wielu innych rejonów dawnego Podlasia, Suwalszczyzny, Sokółki i okolic, także częściowo z Łomżyńskiego, ciążyli do Wilna nadal w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Tam studiowali i służyli w wojsku, jeździli w celach handlowych (z kaziukami włącznie) i urzędowych, na wycieczki i ku uciesze. A jak już ktoś trafił do Wilna, to nie mógł pominąć Ostrej Bramy. Działo się tak, choć w 1925 roku powstały dwie odrębne diecezje: łomżyńska oraz pińska (z Drohiczynem). Po II wojnie światowej Panna Święta w Ostrej Bramie została odcięta granicą. Z Kresów przyjechali do nowej Polski jej żarliwi wyznawcy, w Białymstoku osiadł metropolita wileński abp Romuald Jałbrzykowski z licznym gronem kapłanów, tu odtworzono Wyższe Seminarium Duchowne. Dziś można pójść z pielgrzymką do Częstochowy lub do Wilna, dwie też są kaplice Maryjne w Katedrze białostockiej pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP, przy czym obraz Matki Miłosierdzia w czerwcu 1995 roku zyskał korony. Co poniektórzy dowodzili nawet, że jest to obraz oryginalny, a w Wilnie została kopia. Znany jest też dowód parafianki o lepszości „naszej Panienki” od częstochowskiej, bo można jej wszyściutko opowiedzieć, jak na najprawdziwszej spowiedzi. I zasięgnąć najszczerszej porady. Dlaczego? Bo Maleńki nie podsłuchuje.
Kopie obrazu z Wilna spotkać można na całym świecie. Pamiętam, jak ówczesny ks. Leszek Sławoj Głódź odprawił pielgrzymom białostockim mszę świętą w kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej w grotach watykańskich. Z okazji wspomnianej uroczystości białostockiej Jan Paweł II skierował życzenia, by Matka Miłosierdzia umacniała wszystkie rodziny, uczyła dobrego użycia daru wolności, pomnażała ducha zgody i pojednania, uwrażliwiała serca na biedy i cierpienia bliźnich. Ojciec Święty modlił się i w Kaplicy Ostrobramskiej podczas pielgrzymki do Litwy.
Wierzyć trzeba, że spełnią się życzenia wybaczenia sobie win przeszłych, nowe pokolenia żyć będą przyjaźnie bez względu na nację, wyznanie, poglądy polityczne. Niechaj temu nadal patronuje Matka Boska Ostrobramska obecna w Białymstoku oraz innych miejscowościach naszego regionu. Obecna w domach i sercach.
Łączę serdeczne, miłe i ekumeniczne życzenia i na czas Bożego Narodzenia, i na cały 2013 rok.
Adam Czesław Dobroński jest prof. dr hab., pracuje na Wydziale Historyczno-Socjologicznym Uniwersytetu w Białymstoku