Trochę ponad tydzień opierał się koparce budynek nazywany domkiem szwedzkim. Powstał z inicjatywy dr Ireny Białówny, najbardziej znanej białostockiej lekarki, która szkoliła w nim pielęgniarki i lekarzy.
Budynek mieszczący się na zapleczu Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, powstał w latach 50. zeszłego wieku dzięki ogromnym staraniom dr Białówny.
To były czasy tuż po wojnie, kiedy w Białymstoku służba zdrowia dopiero się odradzała. Akademia Medyczna powstała w 1950 r. Jak było źle, niech świadczy fakt, że w 1953 roku wskaźnik umieralności noworodków w naszym regionie wynosił 84 na 1000 porodów (obecnie poniżej 5).
Dr Białównie udało się coś, co w czasach PRL-u wydawało się niemożliwe. Wykorzystując własne kontakty w Szwecji (stąd nazwa budowli), udało się jej zdobyć „kapitalistyczne” środki na budowę obiektu. Budynek wraz z całym wyposażeniem został przysłany do Białegostoku jako dar Rädila Bärnen ze Szwecji dla miejscowego wydziału zdrowia. Wykonawcą robót montażowo-budowlanych było szwedzkie przedsiębiorstwo „AB Wallit” ze Sztokholmu. Jedynie wykonanie wykopów i betonowych fundamentów powierzono miejscowemu przedsiębiorstwu. Nowy obiekt stworzył niesamowite możliwości kształcenia. Jak na tamte czasy był bardzo nowoczesny. Zorganizowano w nim 36 miejsc internatowych, salę wykładową, bibliotekę oraz zaplecze gastronomiczne. Prowadzono tu szkolenia skierowane nie tylko do lekarzy krajowych, ale także z Afryki i Azji.
Nowoczesna wówczas konstrukcja, była wzorcowa nie tylko z punktu widzenia środowiska medycznego, ale przede wszystkim architektów i krajowych firm budowlanych.
Szkolenia w domku szwedzkim trwały do połowy lat 90. Później zlokalizowano tam część administracyjną szpitala. Od ponad roku obiekt stał już pusty. W końcu października ekipa budowlana dokonała jego rozbiórki (konserwator zabytków nie objął obiektu ochroną). W miejscu „Szwecji” UMB planuje wybudować piętrowy budynek kliniki psychiatrycznej.
Wojciech Więcko, Magdalena Grassmann