Rozpoczęły się badania skaningowe najstarszego pomieszczenia w Pałacu Branickich, czyli XVII-wiecznego piwnicznego alkierza.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia w pałacowych piwnicach pojawili się specjaliści, którzy rozpoczęli ich skanowanie. Pomiary przeprowadziła dr Joanna Pawłowicz z Pracowni Skaningu Laserowego i BIM Instytutu Geodezji i Budownictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Towarzyszył jej prof. Givi Gavardashvili z Gruzińskiego Uniwersytetu Technicznego oraz dr Janusz Krentowski z Politechniki Białostockiej.
Głównym celem badań jest sprawdzenie, czy za pomocą specjalistycznych skanerów budowlanych uda się uzyskać zarys rysunków na ścianach piwnicznego alkierza. To w nim, w trakcie prac remontowo-konserwatorskich w 2016 roku, udało się odsłonić oryginalny tynk z XVII wieku. Na ścianach odkryto we fragmentach zarysy malatury. Obecnie nie są one możliwe do odczytania bez pogłębionych badań.
- Mamy nadzieję, że uda się nam pokazać te rysunki, nawet fragmentarycznie. Uwidocznić je, ustalić jak mogły one kiedyś wyglądać, jaka to była malatura. Liczymy, że odsłonimy kolejne tajemnice Pałacu Branickich – mówi dr Magdalena Muskała, szefowa uczelnianego muzeum.
Pozostałe pomieszczenia piwniczne nie zachowały się w tak dobrym stanie jak alkierz, więc nie były sprawdzane (skanowano je kilka lat temu).
Do skanowania piwnic doszło w zasadzie dość przypadkowo. Niedawno dr Pawłowicz przyjechała do Białegostoku na konferencję naukową organizowaną przez dr Janusza Krentowskiego. To w ramach tego spotkania zwiedziła Pałac Branickich i zainteresowała się alkierzem. Zawodowo m.in. bada obiekty historyczne. Do Białegostoku przywiozła później dwa bardzo dokładne skanery, jeden ze światłem zielonym, drugi ze światłem czerwonym.
- To badanie należy traktować jak eksperyment naukowy, bo ten sprzęt normalnie ma zupełnie inne zastosowanie. Nikt wcześniej nie używał go w podobnym celu – tłumacz dr Muskała.
Wiele wskazuje na to, że zielone światło może lepiej uwidocznić rysunek na ścianach. Jego fale nie zatrzymują się na wilgotnych elementach, czyli np. tych pokrytych farbą. To może oznaczać, że obecnie zakryte współczesnym tynkiem malowidła staną się widoczne po ich zeskanowaniu, a potem przekształceniu tych obrazów za pomocą komputera. Całość prac stanie się także elementem opracowania naukowego. Wstępne wyniki powinny być znane już w styczniu.
- Czy można jeszcze coś odkryć w pałacowych piwnicach? – pytamy dr Muskałę.
- Oczywiście – słyszymy odpowiedź. - Nigdy nie możemy być pewni tego, co tam jest.
Potencjalnie największe skarby może skrywać dziedziniec paradny. To on - od praktycznie XIV wieku - był centrum życia naszego miasta. Jeżeli Uczelni uda się spiąć projekt budowy podziemnego centrum dydaktycznego przed pałacem, to czekają nas najpierw ogromne prace archeologiczne w tym miejscu.
W mniejszej skali, ale równie fascynujące, mogą być poszukiwania mitycznego tunelu prowadzącego z pałacu do… To trzeba właśnie ustalić.
Dr Magdalena Muskała: - Nie jest przebadana kolumnada w prawym skrzydle pałacu (od strony kościoła farnego – red.). Tam jest ewidentne przewyższenie terenu, a piwnica pod kolumnadą ma liczne zamurowania, co może wskazywać na jakieś ciągi piwnic. Może prowadziły one pod dziedziniec paradny, a może w kierunku kościoła? Analizując dokumenty z tamtego okresu, takie rozwiązania byłyby naprawdę logiczne. Powiem więcej, w XVII wieku takie połączenie z kościołem powinno być.
Do zbadania pozostają także jeszcze dwa inne alkierze, które znajdują się mniej więcej pod biblioteką uczelnianą (korpus główny pałacu). Po II wojnie światowej, z uwagi na ich zły stan techniczny, w trakcie odbudowy pałacu po prostu zostały zasypane. Nikt ich przed tym nie badał pod kątem historycznym.
- Wiedzie do nich okrągła klatka schodowa, jedna z dwóch współcześnie zachowanych w pałacu, jeszcze z czasów Wiesiołowskich. Z resztą sugeruje się nam, by to właśnie te pomieszczenia sprawdzić w pierwszej kolejności – podsumowuje dr Muskała.
bdc