Jest źle i to bardzo. W 2015 roku w całym naszym województwie wykonano zaledwie 17 transplantacji nerek. Co gorsza liczba ta od kilku lat maleje.
26 stycznia jest Ogólnopolskim Dniem Transplantacji. Tego dnia, ale 50 lat temu, w I Klinice Chirurgicznej Akademii Medycznej w Warszawie dokonano pierwszego przeszczepu nerki u pacjenta. Był to wtedy 621. taki zabieg na świecie, a 12 lat wcześniej pierwszą tego typu operację wykonano na świecie.
Z okazji święta w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim zebrali się ci wszyscy, którym zależy na promowaniu transplantacji. Ale powodów do świętowanie nie było.
- W zeszłym roku w województwie podlaskim nie było najlepiej. Wskaźnik przeszczepów w regionie wyniósł 7 na milion mieszkańców. Nie wiem, z czego to wynika - mówi Piotr Malanowski, przedstawiciel Centrum Organizacyjno - Koordynacyjnego do Spraw Transplantacji „Poltransplant” oraz Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej.
Dla przykładu w województwie warmińsko-mazurskim w zeszłym roku było 20 przeszczepów na milion mieszkańców.
Wśród głównych powodów małej liczby przeszczepów wymienia się brak koordynatorów transplantacyjnych. W naszym regionie - na 15 szpitali - jest ich tylko sześciu. A i tak trzej w Białymstoku.
- Transplantacja opiera się na entuzjazmie i pasji tych ludzi. Musimy podchodzić do procesów transplantacyjnych bardziej aktywnie. Musimy poszukiwać chorych i - choć może niezbyt dobrze to brzmi - pozyskiwać narządy. To, że nie ma koordynatorów, nie jest sprawą pieniędzy, to raczej brak chęci ze strony lekarzy, żeby się taką specjalizacją zająć - dodaje Andrzej Siemiątkowski, konsultant wojewódzki w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii.
Prof. Beata Naumnik, wojewódzki konsultant ds. nefrologii: -O transplantacji trzeba rozmawiać z młodzieżą w szkole, toczyć też rozmowy w rodzinach, wymieniać opinie i je kształtować, bo ok. 70 proc. ludzi z tematem spotyka się dopiero wtedy, gdy dotyczy go on bezpośrednio.
Nawet Kościół Katolicki jest za. - Pamiętam taką sytuację, kiedy młody człowiek przechodził na drugą stronę przez, oględnie mówiąc, brawurę. Jego bliscy pytali mnie o to, jakie jest stanowisko Kościoła wobec transplantacji. Powiedziałem im wtedy, że jest to ostatni dobry uczynek, jaki człowiek może zrobić na ziemi. Wtedy usłyszałem słowa taty tego człowieka, że zgadzają się na pobranie wszystkiego, co jest tylko możliwe. Niech z tej bezsensownej śmierci inni rodzice mają radość - mówi ksiądz Wojciech Demianiuk, kapelan w szpitalu MSWiA w Białymstoku.
Kościół promuje transplantację hasłem: „Nerki zostaw na ziemi, nie będą potrzebne Ci w niebie".
A co daje transplantacja? - Ja nie tyle wygrałem życie, co wygrałem dużo lepsze życie - tłumaczy Krzysztof Zalewski, który jest po przeszczepie nerki. Na operację czekał 2,5 roku, do tego czasu każdej nocy w domu musiał się dializować.
- To, że dawców jest tak mało, wynika z tego, że naród jest niedoinformowany – kończy.
bdc