Było upalne słońce, ale też ulewna burza z grzmotami, czyli bardzo okazała oprawa, jak żartowali organizatorzy pierwszej białostockiej charytatywnej sztafety maratońskiej Electrum Ekiden. W sumie w niedzielę 14 czerwca wystartowało 139 sześcioosobowych drużyn.
Electrum - to sponsor tytularny zawodów. Ekiden - pochodzi z języka japońskiego (ekiden-kyōsō) i oznacza długodystansowy bieg sztafetowy. Ten rodzaj rywalizacji jest bardzo popularny w Europie zachodniej, USA czy Japonii. Właśnie z tego ostatniego kraju zaczerpnięto nazwę biegu, który oznacza dawne określenie systemu transportowego i pocztowego, przebiegającego wzdłuż szlaku Tōkaidō. Powstał on w XVII wieku pomiędzy miastami Edo (obecnie Tokio) i Kioto, oddalonymi od siebie o ok. 500 km. System umożliwiał szybką komunikację m.in. dzięki wymianie koni na kolejnych stacjach (eki).
Trasa biegu liczyła 42,195 km i podzielono ją na 2,5-kilometrowe pętle, które wytyczono w parku Planty. Start i meta były na placu przed Teatrem Dramatycznym. Dochód z całej imprezy (ok. 40 tys. zł) zasiliło konto Fundacji „Pomóż Im”, która wspiera najmłodszych pacjentów cierpiących na choroby onkologiczne.
W biegu wystartowała spora liczba pracowników uczelni i obu szpitali klinicznych. Swoją drużynę o nazwie „Szczęki 6” wystawiła Klinika Szczękowo-Twarzowa USK. Ekipa w składzie z Dawidem Grothem (naczelnym „Młodego Medyka”) uzyskała czas 3h 56min. 15sek. Dr hab. Adam Hermanowicz - nasz felietonista - pobiegł w drużynie Fundacji „Pomóż Im” (czas 4h 18 min 55sek). Wygrała ekipa Pędziwiatrów z czasem 2h 37min. 42sek.
bdc