Choć pochodzi z Białegostoku, na co dzień mieszka we Francji. Choć stworzył kilka tysięcy prac, to nie lubi ich publicznie pokazywać – Mieczysław Naruk miał swój wernisaż w Bibliotece UMB
Mieczysław Naruk jest twórcą amatorem, choć w jego przypadku to nie do końca prawda. Wychowywał się w rodzinie artystycznej i w środowisku sztuki po prostu wyrastał.
Wykonał ponad 3 tys. prac, z których większość została stworzona podczas wieloletniego pobytu we Francji. W latach 90. warszawski znajomy artysty wyemigrował do USA, skąd wyruszył w podróż dookoła świata. Wyprawa ta zaowocowała rozpowszechnieniem rysunków Mieczysława Naruka w wielu krajach, m.in. w Japonii, Nowej Zelandii, Australii, RPA, na Filipinach, w obu Amerykach oraz w niemal całej Europie. Prace Mieczysława Naruka przez wiele lat zdobiły ściany banku BNP w Grenoble, miały też stałe miejsce na ścianach paryskich galerii. Mieczysław Naruk jest również autorem kilku znaczków zaprojektowanych w czasie dwuletniej służby wojskowej. W dorobku artysty znajduje się także znaczek białostockiej „Jesieni z Bluesem”.
Artysta tworzy swoje grafiki repitografem, którego jeszcze niedawno do kreślenia projektów używali inżynierowie. Prace są raczej biało-czarne, kolor (choć jest) używany jest sporadycznie.
- Ja najpierw stawiam kropkę na kartce, a dopiero potem zastanawiam się co narysuję – opowiada Naruk.
Jego prace przedstawiają przeobrażonych ludzi lub fragmenty ludzkich ciał. Naruk nie chce tłumaczyć co jest na pracach: - Chcę, żeby widz stanął przed obrazem i się zastanowił. Żeby sam odkrył co tam się znajduje.
Prace w sali multimedialnej Biblioteki UMB można oglądać do 29 maja
bdc