Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. 20 lat UMB w UE - rozmowa z prof. Janem Górskim.
  • Ostatnia zmiana 27.06.2024 przez Medyk Białostocki

    20 lat UMB w UE - rozmowa z prof. Janem Górskim

    Bez Unii Europejskiej Uniwersytet Medyczny w Białymstoku nie wyglądałby jak teraz. Ponad 500 mln zł pozyskanych środków na różne granty i inwestycje przyniosły spodziewane efekty. Trzeba jednak pamiętać, że za wszystkim stoją ludzie, bez których nic by się nie wydarzyło.

     

    20 lat temu Akademia Medyczna w Białymstoku była przeciętną polską uczelnią medyczną. Nie była prymusem jak teraz, ale też nie okupowała ostatnich lokat w różnych uczelnianych rankingach. Naukowo od lat była już w różnych międzynarodowych strukturach, nie tylko europejskich.

    Na własnym podwórku zmagała się z budową szpitala klinicznego (od ponad 20 lat). Wydział Lekarski, Farmaceutyczny i Pielęgniarski mieściły się w Collegium Universum. Co prawda studentów było trzy raz mniej niż teraz, ale było bardzo ciasno. Pałac Branickich nie był perłą Podlasia, bo potrzebował remontu. 20 lat temu było naprawdę inaczej.

    O drodze, jaką pokonaliśmy jako społeczność UMB rozmawiamy z prof. Janem Górskim, rektorem AMB i UMB przez cztery kadencje, z którego rządów nasza Uczelnia wstąpiła do UE.

     

    Wojciech Więcko: Pamięta Pan jak to było 20 lat temu, kiedy Polska wchodziła do Unii Europejskiej?

    383 mln zł

    Projekty infrastrukturalne i badawczo-rozwojowe

    • 4 nowe obiekty UMB: Euroregionalne Centrum Farmacji, Ośrodek Badań Innowacyjnych, Centrum Futuri, Centrum Radiofarmacji

    • 57 unowocześnionych jednostek UMB (205 mln zł na zakup aparatury badawczej)

     

    68 mln zł

    Rozwój kształcenia

    •Budowa Centrum Symulacji Medycznych oraz Centrum Doskonałości Dydaktycznej

    • Szkolenia dla 4,2 tys. studentów i doktorantów oraz, 2 tys. pracowników, a także 2 tys. staży i wyjazdów dla studentów

    • 3,5 mln zł przyznanych stypendiów 19,9 mln zł Wsparcie rozwoju studiów doktoranckich

    • Prawie 430 tys. IF - łączny Impact Factor publikacji

    • 149 wyjazdów naukowych doktorantów do 21 krajów

    • 28 wykładowców z zagranicy zaangażowanych w programy kształcenia

    • 3 nowe programy studiów doktoranckich

     

    8,5 mln zł

    Umiędzynarodowienie UMB

    • Własna aplikacja mobilna Uczelni „my UMB”

    • 11 wersji językowych strony internetowej UMB

    •Welcome Centre - punkt obsługi studentów i kadry z zagranicy

    • Dwujęzyczne oznakowanie kampusu UMB

     

    34,7 mln zł

    Trzecia Misja

    • 161 tys. odwiedzających ścieżkę historyczną „Spacer w przeszłość” w Pałacu Branickich • 50 tys. osób objętych programami profilaktycznymi

    • 9,3 mln zł przeznaczone na rewitalizację Pałacu Branickich

    Prof. Jan Górski, Rektor AMB/UMB w latach 1993-1999 i 2002-2008: - Bardziej pamiętam czas przed tym momentem. Rok wcześniej w Polsce zostało zaplanowane referendum, w którym obywatele mieli się wypowiedzieć, czy są „za” czy „przeciw” wstąpieniu Polski do UE. W 2003 roku Wojewoda Podlaski Marek Strzaliński zwrócił się do mnie z prośbą o udostepnienie Pałacu Branickich i dziedzińca na potrzeby organizacji wiecu poparcia dla wejścia Polski do Unii. To chyba miała być nawet inauguracja kampanii ogólnopolskiej. Oczywiście się zgodziłem, to był wielki zaszczyt dla naszej Uczelni. Gościliśmy wówczas Prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego, był Minister Spraw Zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, wielu innych ważnych notabli i całkiem duża liczba uczestników.

    Wojewoda miał też do mnie drugą prośbę, żebym jako gospodarz tego miejsca, ponadto osoba bezpartyjna, poprowadził całą uroczystość. Miałem też z tej okazji wygłosić przemówienie. Bardzo mnie tym zaskoczył, zwłaszcza przygotowaniem wystąpienia.

    20 lat temu w Pańskim wystąpieniu padło takie stwierdzenie: „Rzymskie przysłowie mówi, że "słowa uczą, ale przykłady pociągają". Dotychczasowe przykłady wskazują, że każdy z krajów członkowskich zyskał na przystąpieniu do Unii. Najwięcej zyskały kraje najbiedniejsze i najsłabiej rozwinięte (jak Hiszpania czy Irlandia). Dzisiaj, kraje te należą do grupy najzamożniejszych, rozwiniętych krajów świata”. Dodał Pan jeszcze: „przejawem sukcesu Unii jest fakt, że żaden z krajów członkowskich nigdy nie zadeklarował woli opuszczenia jej struktur”.

    - No tak, ale wtedy nie dało się przewidzieć Brexitu. Pamiętam, że po mnie występował m.in. prezydent Kwaśniewski, minister Cimoszewicz. A po wystąpieniach kilku kolejnych osób nad Pałacem Branickich pojawiła się ciemna chmura i doszło do jej oberwania. Było to o tyle niespodziewane, że prognozy nie przewidywały deszczu w tym dniu. To była ogromna burza. Trzeba było szybko przerwać uroczystość. Honorowych gości zaprosiłem do Pałacu, a inni uczestnicy ewakuowali się gdzie kto mógł. Ponieważ deszcz nie ustawał, zapadła decyzja, że kończymy uroczystość. Tym samym udało mi się wtedy wypić kawę i dłużej porozmawiać z prezydentem Kwaśniewskim w Rektoracie.

    Kilka lat później, przy innej okazji, byłem w Pałacu Prezydenckim w Warszawie i miałem spotkanie z prezydentem Kwaśniewskim. Od razu jak mnie zobaczył, stwierdził, że do tej pory pamięta tamtą burzę. Tyle przygotowań, tylu zaproszonych gości, a tak to się skończyło (śmiech).

    Na szczęście wynik referendum okazał się sukcesem, wiec konsekwencji za burzę nikt nie wyciągnął. Rok później weszliśmy do Unii Europejskiej.

    - Po referendum, kiedy stało się jasne, że wchodzimy do Unii Europejskiej, w Uczelni była atmosfera radości. Czy były wtedy jakieś wiece z tej okazji? Czy studenci coś zrobili? Nie pamiętam, by był wtedy taki jeden moment eksplozji tych pozytywnych emocji. Bardziej zapamiętałem ten czas jako poczucie ogromnych nadziei, tego, że miało się nam żyć lepiej, miało być więcej wolności, mieliśmy nawiązywać kontakty z Europą. Jak dziś patrzę po latach na swoje wystąpienie, to wszystko się sprawdziło.

    PUNKT ZERO

    Jaka była uczelnia w 2004 roku?

    - Dosyć biedna. Prof. Lech Chyczewski żartował wtedy, że „rektor to ma węża w kieszeni, a w zasadzie to już nie ma, bo nawet on zdechł”. To był okres transformacji w gospodarce, a jedynym źródłem pieniędzy dla Uczelni były subwencje państwowe.

    Próbuję ustalić punkt zero, żeby zobaczyć jaką drogę przeszliśmy przez te 20 lat.

    - Nie było budynku Euroregionalnego Centrum Farmacji, nie było Centrum Dydaktyczno-Naukowego Wydziału Nauk o Zdrowiu, Centrum Symulacji Medycznych, bloku M i innych obiektów. Dopiero co zakończyliśmy budowę szpitala dziecięcego, która trwała ponad 20 lat! Szpital PSK pilnie potrzebował remontu i rozbudowy. Pałac Branickich też wymagał pilnego remontu. Nie był tak piękny jak dziś. Uczelnia co prawda miała trzy wydziały, studiowało ok. 2 tys. studentów (obecnie ok. 6 tys. – red.), ale było ciasno. Kiedy składaliśmy prośby o wsparcie dla naszych inwestycji w Ministerstwie Zdrowia, wszyscy mówili „nie ma pieniędzy” i rozkładali ręce.

    Aż trudno sobie wyobrazić, że Farmacja czy WNoZ nie miały kiedyś swoich siedzib?

    - Człowiek bardzo szybko przyzwyczaja się do dobrego. Kilka dni temu pan Prorektor Adrian Chabowski pokazał mi listę inwestycji i projektów zrealizowanych na naszej Uczelni ze środków unijnych. Łączna kwota przekracza 500 mln zł! Niewyobrażalna suma. Serdecznie gratuluję władzom Uczelni oraz indywidualnym grantobiorcom tego wielkiego sukcesu.

    A ja pamiętam jak się staraliśmy o środki unijne na remont Pałacu Branickich. Już mało kto pamięta jak wtedy wyglądał. Tynk z elewacji odpadał, farby prawie nie było widać. Zaciekały dachy, zwłaszcza nad Aulą Magna. Tam na suficie nawet grzyb się zrobił. W piwnicach prawego skrzydła było pełno wody. Nie wiadomo skąd. W holu głównym pałacu wyblakła farba na malowidłach. To wyglądało żałośnie.

    Pojawiła się wówczas szansa na uzyskanie pewnych środków unijnych. Ich dysponentem był marszałek województwa. Nasze starania wtedy wsparły lokalne media, pytając dlaczego nikt nie chce remontować Pałacu Branickich, najpiękniejszego zabytku na całym Podlasiu? Dostaliśmy ok. 5 mln zł. To były wtedy ogromne pieniądze. Udało się nam pozyskać jeszcze dodatkowe środki i zrobiliśmy remont za prawie 8 mln zł. Odnowiono ściany, wymieniono pokrycia dachowe, zainstalowano oświetlenie zewnętrzne Pałacu, odnowiono malowidła w holu głównym, przeprowadzono też inne pilne, choć mniejsze, remonty. Dodać tu należy, że remont Auli Magna przeprowadzono wcześniej dzięki staraniom pana Rektora Zbigniewa Puchalskiego.

    ZMIANY

    Nie tylko Pałac Branickich jest nie do poznania?

    - Tak, wszystko jest inne. Nawet jak porównuję budżet uczelni teraz i wtedy, to aż się nie chce wierzyć.

    20 lat minęło i…?

    - Doskonale widać jak bardzo skorzystaliśmy na naszej obecności w UE. Pod każdym względem. To zdumiewające jak szybko przyzwyczailiśmy się do dobrego i jak szybko zapomnieliśmy o starym.

    Dziś czuję ogromną satysfakcję, kiedy widzę jak rozwija się nasza Uczelnia. Z miejsc, które zajmuje we wszelakich światowych rankingach, z pracy, jaką się tu wykonuje. Nasze wszystkie wydziały mają naukową kategorię A lub A+. Mamy nowe budynki, one są świetnie wyposażone. Mamy nowe przestrzenie w szpitalach dla pacjentów, ale też do nauczania studentów. Jest ładniej i lepiej. To świetna uczelnia na europejskim poziomie.

    Czy któraś z inwestycji szczególnie wpadła panu w oko? Coś, co spowodowało, że zmieniło nas jako UMB?

    - Przebudowa i rozbudowa szpitala klinicznego. To nie odbyło się ze środków unijnych, tylko ze środków budżetu państwa przyznanych mocą ustawy sejmowej. Ta inwestycja miała ogromny wpływ na to, jak potem jako Uczelnia mogliśmy funkcjonować i się rozwijać. Dostaliśmy przeszło 500 mln zł, co w tamtych czasach było jedną z największych państwowych inwestycji w historii naszego województwa. Dwukrotnie powiększyła się powierzchnia szpitala, bardzo poprawiły się warunki dla pacjentów, ale też dla pracowników i studentów. Wcześniej wybudowano blok M.

    W ogóle nasze wstąpienie do UE odblokowało szereg możliwości finansowych. Najpopularniejsze były różne fundusze unijne, ale pojawiły się inne programy, m.in. mechanizmy norweskie i szwajcarskie, zyskaliśmy dostęp do wsparcia różnych fundacji zagranicznych. Trzeba było się szybko nauczyć poruszać w tym środowisku. Program Erasmus umożliwia naszym studentom poznawanie ośrodków zagranicznych i cieszy się wielkim zainteresowaniem.

    Ważna też była nasza pierwsza duża unijna inwestycja, czyli budowa Euroregionalnego Centrum Farmacji. Wtedy pokazaliśmy, że potrafimy realizować takie granty.

    A potem to już wszystko ruszyło na dobre...

    - Mam wrażanie, że nie możemy się już zatrzymać. Sami doprowadziliśmy do tego, że musimy się ciągle starać być lepsi. To nakłada na władze Uczelni nowe obowiązki.

    PRZYSZŁOŚĆ

    Staranie się o środki unijne dziś i 20 lat temu? Kiedy było łatwiej?

    - Jak wspomniałem wyżej, środki unijne dopiero raczkowały. Dziś mamy w Uczelni zespół profesjonalistów przygotowujących wnioski o środki unijne i - jak rozumiem - rozliczenia ich wydatkowania.

    Czy jest Pan zadowolony z tego, jak zmieniła się Uczelnia przez minione 20 lat?

    - Tak, myślę ze wykorzystaliśmy swoją szansę. Zwłaszcza, że nam z racji skali (bo jesteśmy małą uczelnią), ale też położenia na skraju Polski, było trudniej. Mam wrażenie, że tym z większych ośrodków było ciut łatwiej. Mimo wszystko udało się nam.

    Teraz z uznaniem słucham i czytam o tym, co nowego i gdzie powstanie w naszej Uczelni. To niesamowite. Prosperity nie omija też nauk podstawowych. Są ogromne szanse na uzyskanie środków unijnych na budowę Centrum Dydaktyki Nauk Podstawowych w sąsiedztwie gmachu Collegium Universum (Uczelnia czeka na formalne potwierdzenie dotacji z Krajowego Planu Odbudowy – red.). To oznacza szansę na dalszy rozwój.

    Jaką potrzebę rozwoju widzi Pan w UMB?

    - Gdyby Uczelnia otrzymała środki na rozbudowę szpitala w Dojlidach, to byłoby chyba spełnienie marzeń. Z jednej strony chodzi o modernizację obecnego szpitala, z drugiej o wybudowanie tam centrum onkologicznego. Bardzo go brakuje, zarówno do celów dydaktycznych, jak też do diagnostyki i leczenia wzrastającej liczby chorych na nowotwory.

    Co by Pan poradził młodym ludziom, którzy szukają sobie dobrej przyszłości?  

    - Jeśli szukają dobrych studiów, to polecam nasza Uczelnię. Kierunek niech wybiorą wedle zainteresowań. Poza tym niech nie boją się korzystać z dobrodziejstw Unii Europejskiej. Granty, stypendia, wyjazdy… i niech korzystają z tego intensywnie.

    Marzy mi się jeszcze, by na naszej Uczelni udawało się zdobywać jeszcze większe i bardziej prestiżowe naukowe granty europejskie. Aby było więcej projektów realizowanych przez międzynarodowe zespoły i konsorcja.

     

    Rozmawiał Wojciech Więcko

  • 70 LAT UMB            Logotyp Młody Medyk.