Pasja i pokora w pracy - to kluczowe zdaniem prorektora ds. nauki prof. Marcina Moniuszki czynniki w pracy młodego lekarza. 176 z nich odebrało swoje dyplomy potwierdzające zdobyte kwalifikacje.
25 października, godzina przed południem, a w Aula Magna tłum ludzi niemieszczący się w ogromnym pomieszczeniu. Wszyscy czekają na uroczystość wręczenia dyplomów lekarskich absolwentom Wydziału Lekarskiego z rocznika 2012-2018. Z przodu auli w czarnych togach z czerwonymi ozdobami i biretach na głowach czekają już nowi lekarze. Przy oknie ustawił się chór UMB. Zaś rodziny i bliscy studentów tłoczą się w każdym możliwym miejscu.
Nauka
- Po sześciu latach trudnych, ale ciekawych, studiów otrzymujecie dziś dyplom lekarza. Wiem, że nie było wam łatwo. Jesteście rocznikiem szczególnym, bo kiedy zaczynaliście naukę w 2012 roku wprowadzono nowe standardy nauczania. I tak naprawdę to wprowadzaliśmy je wspólnie. A wasze uwagi uwzględnialiśmy w zmianach programu dla kolejnych roczników. Patrząc na wyniki Lekarskiego Egzaminu Końcowego mogę powiedzieć, że udało się to nam wspólnie znakomicie. Zajęliście czwarte miejsce w rankingu krajowym - powiedziała podczas swojego wystąpienia prof. Irina Kowalska, dziekan Wydziału Lekarskiego z Oddziałem Stomatologii i z Oddziałem Nauczania w Języku Angielskim.
I dodała: - Zawsze się zastanawiam, jakie przesłanie dać wam, młodym lekarzom, na początku drogi zawodowej. Co stanowi o tym, że zostaje się dobrym lekarzem? Moim zdaniem ważna jest wytrwałość w dążeniu do postawionych celów, podejmowanie wyzwań i mądrość dokonywanych wyborów. Zdobyliście wykształcenie, które otwiera przed wami wiele możliwości. Wykonywanie tego zawodu to ogromna odpowiedzialność, ale także przywilej. To lekarz jest z pacjentem w najtrudniejszych momentach, to wam są powierzane bardzo ważne tajemnice. To wy będziecie podejmować bardzo trudne decyzje.
Wręczenie dyplomów to też zwyczajowy moment na wyróżnienie tych najlepszych i najaktywniejszych studentów. Za wyniki w nauce - prestiżową nagrodą im. prof. Jakuba Chlebowskiego dla najlepszego absolwenta - nagrodzono lek. Julię Nowowiejską. Jej średnia z całych studiów to imponujące 4,76. Nagrodę wręczała córka rektora Chlebowskiego i pomysłodawczyni tego wyróżnienia - Irena Bennett. Specjalnie na tę uroczystość wraz z rodziną przyleciała z Australii, gdzie wszyscy mieszkają: - Ze wzruszeniem dowiedziałam się z niedawnego przemówienia ministra zdrowia, że Uniwersytet Medyczny w Białymstoku jest jedną z najlepszych uczelni, jak nie najlepszą, w Polsce. Jako że mój ojciec współtworzył tę wspaniałą uczelnię w latach 50. i 60., to byłby bardzo dumny z tego, że po 65 latach uczelnia tak się rozwinęła i posiada tak wysoki standard naukowy - mówiła mocno wzruszona.
Julia Nowowiejska za swoją średnią odebrała też Honorowy dyplom rektora UMB, przyznawany tym, których średnia sięga co najmniej 4,75. Warto też wspomnieć, że osiem osób miało średnią z całych studiów, która przekroczyła 4,5.
Dziekan Irina Kowalska wyróżniła też lek. Gabrielę Sokołowską oraz lek. Adriana Kubiszewskiego za ich aktywność, inwencję i osiągnięcia związane z pracą na rzecz uczelni i społeczności studenckiej.
Życzenia i refleksje
Prorektor ds. studenckich prof. Adrian Chabowski podziękował absolwentom za zaufanie i wybór UMB na swoją Alma Mater sześć lat temu. - Życzę Państwu żebyście byli wytrwali w dążeniach do własnych celów.
Prorektor ds. nauki prof. Marcin Moniuszko prócz życzeń podzielił się trzema refleksjami z życia lekarza:
Pierwsza: - Za chwilę przed wami wybór specjalizacji. Życzę wam tu spełnienia marzeń. Pamiętajcie jednak, że marzenia mogą się zmieniać. To, które było pierwotne, nie musi być tym na końcu. Ja sam przez pięć studiów miałem być pediatrią, a ostatecznie porwały mnie choroby wewnętrzne. I nie żałuję.
Druga: - Pamiętajcie o dwóch magicznych słowach na literkę „p”. Tylko już nie tych związanych z kulturą studencką, ale z pracą z pacjentami. Pasja i pokora. Bez nich jest naprawdę trudno.
Trzecia: - Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że kiedy opadnie cały ten kurz związany z zakończeniem nauki, nagle odkryjecie, że niczego już nie pamiętacie ze studiów. To normalna zdrowa reakcja, wszyscy to mieliśmy. Prawda jest taka, że medycyna jest zbyt obszerna, by można było się jej całej nauczyć. Medycyną trzeba żyć. Wszystkiego będziecie musieli się nauczyć od początku.
Przed absolwentami studiów lekarskich teraz wybór specjalizacji i… kolejne lata nauki.
bdc
Prof. Jakub Chlebowski do absolwentów w 1960 roku:
- Właściwe każdy może nauczyć się medycyny, ale od człowieka, który posiada wiedzę lekarską, do dobrego lekarza odległość jest ogromna. Potrzebne jest powołanie, zamiłowanie do zawodu, głębokość przeświadczenia o pożytku, a nawet niezbędności swojej pracy i odpowiedni stosunek do chorych.
Nagroda im. prof. Jakuba Chlebowskiego
Prof. Chlebowski to tragiczna postać w historii uczelni. Urodził się w 1905 r. na Łotwie. Absolwent Uniwersytetu w Wilnie. Wybitny lekarz internista, intelektualista. W czasie II wojny światowej został aresztowany przez sowietów i zesłany w głąb ZSRR. Do Polski wrócił w 1945 r. wraz ze sformowaną tam 1 Armią WP. Od 1951 był współorganizatorem odbudowy Akademii Medycznej w Białymstoku. Wstawił się za jedną ze swoich studentek usuniętą z uczelni w 1953 na wniosek komisji dyscyplinarnej za zatajenie przynależności do podziemia antyhitlerowskiego. Dzięki temu zachowała ona prawa studenckie. W latach 1957-1959 piastował funkcję prorektora uczelni, a w latach 1959-1962 jej rektora (był trzecim rektorem w historii uczelni). Studenci powinni być mu wdzięczni za wprowadzenie juwenaliów.
Na fali wydarzeń marcowych w 1968 roku, z racji swojego żydowskiego pochodzenia, został usunięty z uczelni. Jako oficjalny powód wskazano wrogą postawę wobec PRL i ZSRR.16 października 1968 r. Chlebowski wyemigrował wraz z rodziną do Izraela. Zginął tragicznie w wypadku samochodowym 25 stycznia 1969 r.
W 1990 władze AMB zrehabilitowały prof. Chlebowskiego. Jedną z sal wykładowych w szpitalu klinicznym nazwano jego imieniem, a przed jej wejściem wmurowano tablicę upamiętniającą postać profesora. Od 2005 r. na naszej uczelni przyznawana jest Nagroda im. Prof. Jakuba Chlebowskiego dla najlepszego studenta Wydziału Lekarskiego, której fundatorką jest córka profesora dr Irena Chlebowska-Bennett, z zawodu okulistka.
Dla Medyka Białostockiego
Irena Bennett, pomysłodawczyni nagrody
- Białystok się zmienił niesamowicie w ostatnich latach, tak samo jak UMB. Mój syn, który był tu przed 20 laty, powiedział wprost, że zmiany są tak duże, iż ciężko porównać te miejsca po tylu latach. Mam ogromnie sentymentalny stosunek do tego miejsca i miasta. Dlatego staram się co jakiś czas pokazywać to moim bliskim. Część mojego życia była związana z akademią medycyną. Ja tu spędziłam swoje dzieciństwo. Na pałacowym dziedzińcu bawiłam się z dziećmi innych profesorów, którzy - jak mój tata - tu pracowali. Mieszkałam w pałacu. Pozostało mi dużo wspomnień z tego okresu.
Myślę, że mój tata byłby zachwycony tym, co tu się teraz dzieje. Jak to się wszystko zmienia. Z tego, jaki poziom prezentuje teraz UMB, jacy studenci kończą tu naukę. Cieszyłby się z każdego nowego neonu w mieście. Zawsze mi pokazywał każdy nowy i mówił - patrz jest więcej świateł.
Wracając do samych studentów i tego, jakie osiągają wyniki, to owszem to efekt ich pracy, ale też bardzo dobrej jakości całego systemu kształcenia na uczelni. Dlatego cieszę się, że nagroda imienia mojego taty może się trochę do tego przyczynić. Bo w tej nagrodzie chodzi głównie o to, by pomóc studentom być lepszymi lekarzami.