W Ministerstwie Zdrowia nie ma departamentu pochwał, bo takich pism do resortu trafia niewiele. Dlatego pismo z podziękowaniem dla lekarza Józefa Rybaka z Kliniki Chirurgii Szczękowo-Twarzowej i Plastycznej szpitala USK przysłano z Departamentu Nadzoru, Kontroli i Skarg.
Była sobota, 22 sierpnia, ok. godz. 19.30, kiedy 75-letni pacjent trafił do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Spodziewał się najgorszego, gdyż taki obraz leczenia przedstawiają media. Zdziwił się i to bardzo. Tak bardzo, że napisał list pochwalny do byłego już ministra zdrowia Mariana Zembali.
- Zarejestrowałem się i pani kazała mi czekać. Po pięciu minutach (na pewno nie po dziesięciu), pan z bródką (dr Józef Rybak ma małą bródkę - red.) badał mnie już w gabinecie. A był tak miły! Do przesady. Nie byłem na to przygotowany - pisze w liście pacjent spod Białegostoku.
Na wyniki trzeba było poczekać kilka godzin. - Byłem zdziwiony. Sobota godz. 23, a ten pan doktor przychodził do mnie sześć razy i za każdym razem tłumaczył, że jeszcze trzeba poczekać, że jeszcze pół godzinki. Panie pielęgniarki też mnie pocieszały - relacjonuje dalej pacjent.
Lekarz, o którym mowa, Józef Rybak twierdzi, że to normalne w klinice, że cały zespół tak pracuje:
- To u nas standard postępowania. Ja mam chyba tylko trochę więcej szczęścia, że ten pacjent trafił na mój dyżur. To niesamowicie miłe dowiedzieć się o takim podziękowaniu - odpowiada skromnie.
Zgadza się za to z opinią swojego pacjenta, że obraz służby zdrowia jest mocno wypaczony przez dziennikarzy. Najczęściej nagłaśniane są najbardziej ekstremalne przypadki. A te, w ogólnej liczbie udzielonych porad zdrowotnych czy zabiegów, stanowią ledwie ułamek procenta.
- Rezultat jest taki, że pacjenci, czy ich rodziny, są wobec lekarzy bardzo nieufni. To niedobrze, bo chory powinien mieć zaufanie do swojego lekarza - zaznacza dr Rybak.
Jak dodaje, ostatnio wręcz masowo pacjenci nagrywają lekarzy ukrytymi dyktafonami, czy kamerami. Nie wie, po co to robią, ale sytuacje takie nie są miłe.
W ostatnim akapicie autor pisma sugeruje ministrowi nagrodzenie (słowo podkreślone - red.), wyróżnienie i awansowanie personelu całej kliniki.
- Takie pismo jest lepsze niż premie - stwierdza wprost lek. Józef Rybak.
Józef Rybak to absolwent naszej uczelni. Klinika, w której pracuje, to jego pierwsze i jedyne miejsce pracy. Przez dziesięć lat, równolegle pracował jeszcze na chirurgii ogólnej. Jednak jego zawodową pasją jest chirurgia plastyczna.
bdc