Wiele pozytywnych zmian czeka pacjentów w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. Większość klinik zabiegowych jest już w nowej części, działa nowy SOR, oddział intensywnej terapii, a lada moment pierwsi pacjenci trafią do komory hiperbarycznej.
|
Do nowej części szpitala przeniosły się już prawie wszystkie kliniki. Na doskonałe warunki: sale separatki oraz dwu- i trzy-osobowe, wszystkie z łazienkami, mogą liczyć m.in. pacjenci obu klinik chirurgii ogólnej, kliniki chirurgii klatki piersiowej, chirurgii naczyń, a także alergologii, otolaryngologii czy endokrynologii. W nowym miejscu są też Zakłady: Radiologii, Medycyny Nuklearnej oraz diagnostyka obrazowa: rezonans magnetyczny i tomografia komputerowa.
W klinikach XXI wiek
- Warunki socjalne i bytowe diametralnie się zmieniły - nie ukrywa prof. Bogusław Kędra, kierownik II Kliniki Chirurgii Ogólnej i Gastroenterologicznej. - Leczeni w mojej klinice pacjenci są często po trudnych, wielogodzinnych zabiegach, także onkologicznych. Do tej pory musieli leżeć na salach wieloosobowych, łazienka była jedna wspólna na korytarzu. Warunki były trudne. Teraz jest tak, jak być powinno w XXI wieku.
Na przenosiny nadal czeka Klinika Urologii. W miejscu, gdzie ma się znaleźć w przyszłości, póki co wciąż jest klinika kardiologii inwazyjnej. Klinika ta została przeniesiona na jakiś czas, gdyż w miejscu, gdzie do tej pory leczeni byli zawałowcy, prowadzone są prace modernizacyjne (prowadzona jest m.in. nadbudowa dwóch nowych pięter). Kiedy prace zostaną dokończone, klinika kardiologii wróci na stare miejsce, a wówczas klinika urologii znajdzie się na I piętrze nowego szpitala.
Podobnie będzie z Kliniką Hematologii. Na kilka miesięcy została przeniesioną do pomieszczeń, gdzie do tej pory była Klinika Rehabilitacji. Ta ostatnia z kolei znalazła się już w miejscu docelowym - na poziomie „0” i „-1” w nowej części szpitala. Kiedy Klinika Hematologii wróci do starej części szpitala (na II piętro), w tym miejscu powstanie łóżkowy oddział rehabilitacyjny.
Obecnie w skrzydle C (od strony ul. Wołodyjowskiego), gdzie do tej pory mieściła się większość klinik zabiegowych, sale i korytarze są przystosowywane na przyjęcie klinik internistycznych, które zostały w skrzydle A (od strony ul. Waszyngtona). Chodzi tu m.in. o klinikę kardiologii, reumatologii czy gastroenterologii. Po planowanej za kilka tygodni ich przeprowadzce całe skrzydło od strony ul. Waszyngtona zostanie wyłączone z użytkowania i rozpocznie się jej generalny remont. Po przebudowie wszystkie kliniki przeniosą się z kolei do skrzydła od ulicy Waszyngtona, a wtedy przebudowane zostanie skrzydło C.
Jedynie cztery kliniki w starej części szpitala zostaną bez zmian, gdyż kilka lat temu zostały wyremontowane. Są to kliniki: ginekologii, chirurgii szczękowo-twarzowej, ortopedii i neurochirurgii.
SOR 4 razy większy
Od kilku dni w USK działa również nowy Szpitalny Oddział Ratunkowy.
Do tej pory pacjenci zgłaszający się na planowane leczenie lub w stanach zagrożenia życia (np. z urazami) korzystali z SOR-u, który mieścił się w starej części szpitala (przy wejściu od strony ul. Skłodowskiej). Zbudowany kilka lat temu nie spełniał on już jednak oczekiwań pacjentów: był po prostu za mały. Nowy Szpitalny Oddział Ratunkowy mieści się tuż obok drugiego wejścia do szpitala - od strony ul. Waszyngtona, a dokładnie od strony sąsiedniego szpitala - dziecięcego.
- Nowy SOR jest mniej więcej cztery razy większy od nowego - mówi dr n. med. Bogusław Poniatowski, dyrektor USK. - Również możliwości diagnostyczno-lecznicze są na najwyższym poziomie w kraju. Dysponujemy warsztatem, który opiera się o sprzęt najwyższej klasy, jaki jest dostępny na rynku. Poczynając od łóżek z materacami przeciwodleżynowymi, przez respiratory, aparaty do monitorowania po aparaty do znieczuleń. Mam nadzieję, że spełnimy oczekiwania pacjentów.
Przeciętnie na SOR w szpitalu klinicznym zgłasza się około 230 pacjentów na dobę, ale bywają też takie dni, że chorych jest 400-500 w ciągu doby (w 2014 na SOR-ze zarejestrowano ponad 82 tys. pacjentów). Z tego 2/3 nie wymagało leczenia, a jedynie pomocy ambulatoryjnej.
Nowy SOR składa się z dwóch oddzielnych części: tzw. czerwonej i zielonej. Na czerwoną będą trafiać pacjenci przywożeni przez pogotowie karetkami lub transportowani śmigłowcem. Do części zielonej - tzw. Izby Przyjęć Szpitalnego Oddziału Ratunkowego będą trafiać ci, którzy przyjdą sami. Nowością będzie tam automat kolejkowy (podobny, jaki jest np. w urzędzie miasta czy w niektórych bankach). Pacjent będzie mógł pobrać odpowiedni numerek (będzie podział w zależności od tego, czy jest to planowe przyjęcie czy pilne) i siedząc w poczekalni będzie oczekiwać na przyjęcie. Jak liczą pracownicy USK system ten usprawni system rejestracji pacjentów. Na pacjentów w tej części SOR-u czeka 10 nowocześnie wyposażonych gabinetów lekarskich, a także nowoczesne wózki do transportu chorych.
Równolegle z SOR-em działalność w nowej części szpitala rozpoczął Oddział Intensywnej Terapii. Na nowym OIT jest trzy razy więcej łóżek. Wszystkie są najnowszej generacji, wyposażone w materace przeciwodleżynowe.
W najbliższym czasie w nowej części szpitala ma zacząć działać nowy blok operacyjny i nowoczesny oddział pooperacyjny.
Jak statek kosmiczny
|
Gotowa na przyjęcie pacjentów jest również komora hiperbaryczna. NFZ ogłosił konkurs na świadczenie tych usług. Po podpisaniu umowy będą mogli być przyjęci pierwsi chorzy. Jest to pierwsza komora hiperbaryczna na wschód od Wisły.
- Najbliższa do tej pory była w Warszawie - mówi dr n. med. Marzena Wojewódzka-Żelazniakowicz, kierownik Ośrodka Terapii Hiperbarycznej w USK. - Ale tam działa w trybie ambulatoryjnym, poza szpitalem. Co oznacza, że nie mogą być tam przyjmowani na przykład pacjenci wymagający intensywnej terapii. Nasza komora jest najnowocześniejsza, bo najnowsza w Polsce i będziemy mogli przyjąć także pacjentów w stanie zagrożenia życia.
Na leczenie do komory hiperbarycznej będą trafiać pacjenci np. zatruci tlenkiem węgla (w tym przypadku konieczne przeprowadzenie od jednego do góra kilku zabiegów), ale także z wszelkimi trudno gojącymi się ranami i zapaleniami kości. W zależności od choroby różna będzie liczba sesji w komorze.
- W przebiegu stopy cukrzycowej czy owrzodzeń żylakowych potrzebnych będzie około 30 zabiegów, ale już w przypadku leczenia zapalenia kości, które jest bardzo trudnym procesem, przewidujemy około 60 zabiegów - tłumaczy dr Wojewódzka-Żelazniakowicz.
Leczenie przy wykorzystaniu komory hiperbarycznej polega na dostarczaniu do organizmu znacznej ilości tlenu w warunkach podwyższonego ciśnienia (ciśnienie w zależności od procesu terapeutycznego może być od 1,5 do ponad 3 razy wyższe od ciśnienia atmosferycznego). Pacjenci podczas zabiegów (sprężeń) oddychają 100-proc. tlenem. Metoda ta jest jedną z najbardziej efektywnych metod dostarczania tlenu do wszystkich komórek ciała. Tlen może przenikać tam, gdzie w normalnej sytuacji nie ma szans się przedostać - czyli do obszarów źle ukrwionych, np. ran. Polecana jest przy trudno gojących się ranach (m.in. stopach cukrzycowych), zapaleniach kości opornych na leczenie, oparzeniach, ale także przy zatruciach tlenkiem węgla, chorobie kesonowej, urazach czy też nagłym niedosłuchu.
Pacjenci zakwalifikowani na zabieg, będą do komory wchodzić w specjalnych, bawełnianych uniformach (bez kieszeni, żeby nawet przypadkowo nikt nie wniósł niczego niebezpiecznego, np. zapalniczki, bo to może spowodować wybuch). Dostają również wodę do picia, która ma pomagać wyrównać ciśnienie podczas kompresji i dekompresji i specjalne maski. Będą mogli zabierać ze sobą gazety, przez cały czas będzie też włączone radio. Dla bezpieczeństwa w komorze cały czas będzie przebywać pielęgniarka. W czasie sprężenia pacjenci będą oddychać czystym tlenem (normalnie w powietrzu jest 21 proc. tlenu i 78 proc. azotu). Tym sposobem dostarczą do organizmu 15 razy więcej tlenu, niż oddychając normalnie.
Plany
Po zakończeniu modernizacji największą powierzchnię ze wszystkich będzie miała Klinika Hematologii z pododdziałem transplantacji szpiku. Na parterze w miejscu dotychczasowego SOR-u ma powstać stacja dializ. Na V piętrze ulokowana zostanie administracja szpitala.
Równocześnie tuż obok szpitala (w miejscu dotychczasowego lądowiska dla helikopterów) trwa budowa wielopoziomowego parkingu. Powinien być gotowy w październiku i ma pomieścić 220 samochodów.
Po modernizacji i przebudowie USK będzie miał dwukrotnie większą powierzchnię. Nie zwiększy się liczba łóżek, zdecydowanie poprawią się jednak warunki leczenia, dydaktyki i pracy naukowej. Wszystkie sale będą jedno- i dwuosobowe z łazienkami. Znacznie zwiększy się także liczba sal seminaryjnych dla studentów, których teraz szczególnie brakuje. Cała inwestycja ma kosztować ponad 500 mln zł i w całości jest finansowana z budżetu państwa. Zakończenie inwestycji planowane jest na 2017 rok.
Katarzyna Malinowska-Olczyk