Nowy model diagnostyki raka płuc jest wdrażany w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku we współpracy z Białostockim Centrum Onkologii. To efekt nowatorskich badań realizowanych na naszej uczelni.
Rak płuc to jeden z najczęstszych i najgorzej rokujących nowotworów złośliwych. Pięcioletnia przeżywalność pacjentów z tak zdiagnozowanym nowotworem oceniana jest na ok. 10 proc.
W 2016 r. w UMB rozpoczęły się badania MOBIT, finansowane z prestiżowego programu Strategmed. Przeznaczono na nie ok. 20 mln zł. W ramach tego projektu na niespotykaną wcześniej skalę bardzo dokładnie badano guzy nowotworowe płuc (robiono zintegrowaną analizę biomarkerów genomowych, transkryptomu, proteomu i metabolomu, z uwzględnieniem analizy heterogenności guza, oraz obrazowych badań molekularnych PET/MRI), ale pacjentów (pogłębione wywiady, czy badania powtórne). Wszystko po to, by znaleźć elementy wspólne, które mogą wskazywać na wcześniejsze wykrycie choroby i skuteczniejsza diagnostykę. W MOBIT zaangażowanych było ponad 100 naukowców z kilku ośrodków w Polsce i Europie (UMB była liderem projektu). Teraz postanowiono zrealizować wnioski naukowców.
W czerwcu UMB powołało do życia pierwsze w Polsce Centrum Diagnostyki i Leczenia Raka Płuca czyli tzw. Lung Cancer Unit. Przy czym nie chodzi tu o stworzenie nowych pomieszczeń, a stworzenie nowego sposobu diagnostyki.
- To jest jednostka, której zadaniem jest wszechstronna opieka nad pacjentem z nowotworem płuc. Jest to jeden z najczęściej występujących nowotworów złośliwych, wymagający szczególnej troski ze strony lekarzy z uwagi na szybki rozwój i ukryte objawy, które prowadzą do jego rozwoju - tłumaczył na konferencji prasowej prof. Janusz Dzięcioł, prorektor ds. klinicznych UMB.
Sercem centrum mają być konsylia lekarskie. W jego skład wchodzą specjaliści z różnych dziedzin (specjaliści z BCO zajmują się tematyką radioterapii).
- Diagnostyka, a potem nadzór nad pacjentem z rakiem płuca wymaga współpracy wielu specjalistów. To pulmunolodzy, torakochirurdzy, patomorfolodzy, radiolodzy, radioterapeuci, itd. Już udało nam się skrócić diagnostykę do kilku-kilkunastu dni. To dlatego że lekarze szybko wymieniają się informacjami, chory nie musi wędrować od szpitala do szpitala, nie czeka na radioterapię czy na chemioterapię - tłumaczył prof. Robert Mróz, koordynator Centrum Diagnostyki i Leczenia Raka Płuc.
Jak zaznacza dyrektor szpitala klinicznego Marek Karp Lung Cancer Unit to zespół procedur medycznych wykonywanych w już istniejących jednostkach, a nie nowa jednostka.
Duża śmiertelność w raku płuca to efekt przede wszystkim późnego zgłaszania się chorych do lekarza i wynikające z tego zaawansowanie choroby uniemożliwiające zabieg operacyjny. Chorzy z kaszlem, bólem w klatce piersiowej, dusznością, krwiopluciem zgłaszają się do lekarza rodzinnego a ten podejrzewając nowotwór kieruje pacjenta w pierwszej kolejności do pulmonologa, rzadziej do onkologa, czy chirurga klatki piersiowej. W tym wariancie zdiagnozowanie raka płuc zajmuje kolejne tygodnie. W USK rocznie jest notowanych ok. 850 pacjentów z rakiem płuca, najmłodszy chory to 17-latek.
bdc