Sześć cyklerów do domowej dializy otrzewnowej z możliwością zdalnego monitoringu pracy urządzenia i jego programowania pojawiło się w Klinice Pediatrii i Nefrologii Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. - Będą ogromnym ułatwieniem w codziennym życiu naszych małych pacjentów i ich rodziców - mówi dr Ryszard Wierciński, zastępca kierownika kliniki.
Z cyklerów będą korzystać dzieci, które mają problemy z nerkami i muszą czekać na ich przeszczep. Do tej pory korzystali oni z cyklerów, które nie były wyposażone w opcję zdalnego łączenia się ze szpitalem. W większości przypadków, kiedy trzeba było zmienić coś w ustawieniach urządzeń, konieczna była wizyta w szpitalu. Teraz to ma się zmienić.
- Oprogramowanie tego urządzenia pozwoli mi w szpitalu stale monitorować parametry odbywającej się w domu dializy, a w razie potrzeby będę mógł także zdalnie przeprogramować urządzenie. To ogromne ułatwienie dla rodziców naszych pacjentów - dodaje dr Wierciński.
Bo to rodzice odpowiadają za przeprowadzanie domowych dializ swoich pociech. Najpierw muszą przejść specjalne dwutygodniowe szkolenie w klinice. Finałem są egzaminy praktyczne i teoretyczne. Bez ich zaliczenia nie ma mowy o powrocie dziecka do domu. Uczą się do skutku.
Sam cykler to urządzenie trochę większe od domowej drukarki. Z racji swojej delikatności transportowane jest w specjalnej walizce na kółkach. Zadaniem rodzica jest podłączenie urządzenia do cewnika dziecka i podłączenie worka z płynem do dializy. Reszta dzieje się automatycznie: płyn jest podgrzewany, a potem podawana jest zaprogramowana jego objętość w określonej liczbie cykli.
Planuje się, że urządzenia będą tak zaprogramowane, aby dializy odbywały się w nocy podczas snu dziecka. Dzięki temu będzie mogło ono w ciągu dnia normalnie funkcjonować, a rodzic zyska więcej czasu na sen.
W chwili obecnej szpital dysponuje sześcioma urządzeniami nowej generacji, które są użyczone przez jedną z firm medycznych. Gdyby była potrzeba, ta liczba może być zwiększona.
bdc