Uniwersytet Medyczny w Białymstoku. Szkła kontaktowe: plusy dodatnie i ujemne .
  • Ostatnia zmiana 25.03.2025 przez Medyk Białostocki

    Szkła kontaktowe: plusy dodatnie i ujemne

    Soczewki to dobrodziejstwo współczesnej medycyny. W soczewkach kontaktowych można uprawiać sport, zimą nie martwić o zaparowane okulary. Niestety niewiele się mówi o tym, że szkła kontaktowe noszone w sposób niewłaściwy mogą również dawać dramatyczne powikłania.

     

    O noszeniu soczewek rozmawiamy z dr hab. Joanną Konopińską, szefową Kliniki Okulistyki USK w Białymstoku.

     

    Katarzyna Malinowska-Olczyk: Przygotowując się do naszej rozmowy, wrzuciłam do „google” hasło „soczewki, powikłania” i nic nie znalazłam. Wyskoczyło mi za to 100 reklam różnych firm produkujących szkła kontaktowe i artykuły wychwalające, jakie to jest dobrodziejstwo. Mało się mówi, że noszenie soczewek ma nie tylko swoje blaski, ale też cienie…

    Dr hab. Joanna Konopińska, Kierownik Kliniki Okulistyki USK w Białymstoku: - Soczewki kontaktowe to wspaniały wynalazek XX wieku. Przyniosły ulgę i poprawę jakości życia wielu, wielu pacjentom. I to trzeba powiedzieć głośno. Natomiast faktycznie nie wszyscy wiedzą, że również niosą ze sobą pewne ryzyko poważnych powikłań. Te powikłania może nie występują często, natomiast jak już się przytrafią, to potrafią być dramatyczne.

    Jakiś czas temu poznałam historię kobiety, która w trakcie noszenia soczewek zaraziła się pierwotniakiem Acanthamoeba. Powiedziała Pani, że też mieliście takie przypadki i te historie zakończyły się tragicznie - usunięciem oka!

    - Takich dramatycznych zakażeń u pacjentów noszących soczewki kontaktowe mamy w klinice rocznie kilka – dosłownie 2-3. Jednak przypadków drobniejszych powikłań z powodu noszenia soczewek jest więcej. Mogą to być jakieś drobne erozje (skaleczenia rogówki), zapalenia spojówek, infekcje bakteryjne, które mogą również prowadzić do zapalenia rogówki czy zapalenia wnętrza gałki ocznej. Przebieg tej choroby może się skończyć blizną rogówki. To oznacza, że pacjent ma pogorszenie widzenia na stałe, mimo okularów, które nosi. W najgorszym przypadku może to się również skończyć zapaleniem wnętrza gałki ocznej i usunięciem oka.

    I mieliście takie sytuacje?

    - Mieliśmy. W zeszłym roku naszą pacjentką była 18-latka, która przygotowywała się do matury i dostała zapalenia rogówki wskutek noszenia szkieł kontaktowych. I niestety skończyło się to długim leczeniem stanu zapalnego, a następnie blizną rogówki. Dziewczyna nie była w stanie podejść do matury. Zrobiła rok przerwy i dopiero w kolejnym roku zdała egzamin dojrzałości. Wszystko z powodu stanu zapalnego, który był bardzo poważny, i który zagrażał jej widzeniu. Dlatego bardzo ważną rzeczą jest uświadamianie rodziców. Można nosić soczewki, ale potrzebny jest reżim sanitarny: trzeba pilnować, żeby za każdym razem przed snem zdjąć soczewki, żeby dokładnie umyć ręce przed ich założeniem czy przed zdjęciem soczewek, żeby wymieniać płyny, w których się przetrzymuje soczewki. Człowiek dorosły jest w stanie zrozumieć zasady korzystania z soczewek kontaktowych, natomiast dziecko nie zawsze jest wystarczająco odpowiedzialne.

     

    WYBAWIENIE, NIE DLA KAŻDEGO

    A rodzice chcą, żeby dzieci nosiły soczewki?

    - Tak, często do gabinetów okulistycznych zgłaszają się rodzice z dziećmi wieku lat 12-13 i pytają o możliwość przejścia na soczewki kontaktowe.

    I co Pani mówi takim rodzicom?

    -  Staram się ich mimo wszystko jak najdłużej odwieźć od tego planu, zwłaszcza jeżeli to jest niewielka wada wzroku, na przykład -1, -2 dioptrie, gdy pacjent funkcjonuje dobrze w okularach i nie jest to jakiś większy problem. Natomiast są rzeczywiście przypadki, kiedy wada wzroku jest duża: -5, -6 a dziecko uprawia sport - na przykład pływa czy gra w piłkę nożną. I wtedy rzeczywiście jest racjonalne uzasadnienie, żeby jednak przychylić się do prośby rodziców. Wówczas dyskutujemy na ten temat bardzo długo, z rodzicem i z pacjentem.

    Czasem w relacjach sportowych widać sportowców ze specjalnymi okularami, takimi na gumkach itd. Czy to nie byłoby rozwiązanie?

    - Tak, jest to bardzo dobre rozwiązanie, ale nie idealne. Takie okulary mimo wszystko się zsuwają, kiedy człowiek się poci. Poza tym, kiedy dziecko ma wadę wzroku np. -1, to jeszcze powiedzmy jakoś funkcjonuje, ale jak ktoś ma -5, to naprawdę zanim założy okulary, niewiele widzi. Więc też trzeba zrozumieć taką sytuację. Staram się zawsze odwieść rodziców od pomysłu soczewek, natomiast oczywiście zawsze jest ostateczna decyzja rodziców. My możemy im tylko doradzać. Nie ma takiego konkretnego wieku, że np. ktoś ma 18 lat to już można, a jak 16 to jeszcze nie. Ważne jest żeby porozmawiać z tym młodym człowiekiem, sprawdzić, czy jest on w miarę odpowiedzialny, świadomy, czy rozumie wagę problemu. Czasami zdarzają się 13-latkowie, którzy rozumieją wszystko i naprawdę widzę, że to dziecko jest zdeterminowane, by zrobić wszystko, by moc uprawiać ten sport, na którym mu tak zależy.

     

    CHOROBA POD SOCZEWKĄ

    Wspomniałam o pierwotniaku atakującym oko, ale pewnie są też inne choroby? Co jest najgorsze, najtrudniejsze z Waszego punktu widzenia do wyleczenia?

    - Najczęściej występują zakażenia bakteryjne i wirusowe. Bakterie pod soczewką mają wspaniałe warunki do namnażania się, ponieważ mają dostęp do światła i tlenu i mogą tam namnażać się w nieskończoność. Ale mamy możliwości leczenia takich zakażeń antybiotykami. Najtrudniejsze do wyleczenia są grzyby i pierwotniaki, czyli wspomniana Acanthamoeba. Grzyby występują zazwyczaj w środowisku związanym z glebą i roślinnością. Na przykład otrzymujemy w wywiadzie informację, że pacjent w soczewkach kontaktowych uderzył się gałązką albo patykiem, i wówczas to nas naprowadza na trop zakażenia grzybiczego. Natomiast drugim bardzo charakterystycznym patogenem jest Acanthamoeba, czyli pełzak, który z kolei żyje w wodzie. I tutaj bardzo ważne jest, żeby po każdym pływaniu w basenie czy w jeziorze, zdjąć soczewki kontaktowe i najlepiej je wyrzucić. Acanthamoeba jeśli dostanie się do oka, penetruje nawet przez nieuszkodzoną rogówkę.  Czyli nie musi dojść do urazu oka, wystarczy że pierwotniak będzie w wodzie i może dojść do zakażenia.

    Czyli wystarczy po kąpieli zdjąć i wyrzucić soczewki, założyć czyste by zminimalizować zakażenie?

    Tak, tyle wystarczy zrobić, by zminimalizować ryzyko. Tylko niestety często ludzie po prostu o tym zapominają, albo nie mają świadomości, czym to grozi.

    W sieci znalazłam takie dramatyczne zdjęcia człowieka z Acanthamoeba, który płakał, że zjadła mu oko….

    - Tak, to wygląda naprawdę dramatycznie, bo rogówka w skrajnych przypadkach rozmięka i zaczyna się rozpadać. Może dojść do perforacji oka, czyli do powstania dziury w rogówce. A wtedy już jedynym ratunkiem jest przeszczep rogówki, czyli załatanie tego otworu rogówką dawcy.

    To chyba bardzo bolesna choroba?

    - Bardzo boli. O tym się nie mówi, ale to jest jeden z najgorszych bólów odczuwanych przez pacjentów okulistycznych. W skali odczuwania bólu to górna granica skali. I kiedy nam pacjenci mówią, że bardzo boli oko, to taka informacja nas alarmuje i kieruje nasze podejrzenia na zakażenie Acanthamoeba.

    Opryszczkowe zapalenie oka też podobno boli?

    - To jest stan spowodowany zakażeniem wirusem i występuje najczęściej przy spadku odporności. Częściej występuje u osób noszących soczewki kontaktowe. Podobnie jak opryszczka na ustach, może się odnowić przy większym stresie, zmęczeniu, niedospaniu czy innych chorobach, które współistnieją.

    Ale to opryszczkowe zapalenie oka, w porównaniu do Acanthamoeba, jest łatwiejsze do pozbycia się?

    - Zdecydowanie łatwiej wyleczyć. Jeśli chodzi o Acanthamoeba, jest w tej chwili tylko jeden lek, który jest jeszcze w fazie badań, a kosztuje kilkadziesiąt tysięcy złotych na jednego pacjenta. Nie jest refundowany, ani nawet nie jest zarejestrowany jeszcze w Polsce, ten lek jest dostępny tylko w ramach badań klinicznych. Acanthamoeba jest bardzo trudna do pozbycia się, a co gorsze zakażenie bardzo szybko postępuje. W ciągu kilku dni może dojść do perforacji rogówki. Później, nawet jeżeli ten proces się przyhamuje, ma tendencję do nawracania. Kiedy po tygodniu czy dwóch wydaje nam się, że już jest lepiej, choroba cały czas się tli się i nawraca.

     

    PRZESZCZEP ROGÓWKI

    Czyli przeszczep rogówki leczy, czy tylko zalecza chorobę? Czy dobrze rozumiem, że Acanthamoeba niszczy rogówkę, wy przeszczepiacie nową, a pierwotniak, na którego nie ma leku, dalej siedzi w oku i je „zjada”?

    - Tak może być. Ponieważ wycinamy chorą rogówkę i wszywamy zdrową w to miejsce. Natomiast w tkankach oka może wciąż być ten pierwotniak i może dojść do reinfekcji, czyli do nawrotu zakażenia. Także jest to działanie ratujące oko, które nie zawsze oznacza pełne wyleczenie.

    Zdarza się, że się przeszczepia 2-3 razy rogówkę?

    - Tak, mieliśmy takie przypadki. Mieliśmy pacjenta z zakażeniem grzybiczym, któremu dwa razy przeszczepialiśmy rogówkę, a finalnie i tak skończyło się usunięciem oka, ponieważ grzyb penetrował coraz głębiej, aż doszedł do komory ciała szklistego i nerwu wzrokowego. Było zagrożenie penetracją infekcji do mózgu i musieliśmy usunąć oko. Niestety te infekcje grzybicze też przeważnie źle się leczą.

    Dużo macie takich dramatycznych przypadków?

    Jak już wspomniałam mamy 2-3 takie przypadki rocznie. Natomiast za każdym razem bardzo dobrze pamiętamy tych pacjentów, bo to jest po prostu walka praktycznie dzień i noc. Pacjenci z infekcjami często mają podawane krople do oczu na przykład co godzinę przez całą dobę. Czyli pielęgniarka czuwa i przez dobę co godzinę wpuszcza kroplę, żeby te oko uratować. Są również podawane zastrzyki w oko.  

    Jak dochodzi do tych dramatycznych zakażeń?

    - Ta młoda, piękna dziewczyna, o której wspomniałam na początku, przyznała, że poszła spać w soczewkach kontaktowych, a czasami za długo je nosiła. Czyli nie do końca przestrzegała zasad sanitarnych. Z kolei ten pacjent z zakażeniem grzybiczym, który stracił oko, miał uraz, uderzył się gałązką w oko.

    Czyli o czym pamiętać nosząc szkła kontaktowe?

    - Trzeba pamiętać o tym, by zdejmować je przed snem. Oko, które ma założoną soczewkę kontaktową i jest zamknięte ma mniejszy dostęp tlenu do rogówki. Rogówka jest wówczas bardziej narażona na mikro urazy i zakażenie. Trzeba starać się unikać takich sytuacji. Jak się już zdarzy nam drzemka w soczewkach, trzeba je zdjąć, przepłukać worek spojówkowy, starać się później pochodzić jakiś czas bez soczewek, żeby oko mogło się zregenerować. Za każdym razem przed kąpielą w basenie czy w jeziorze, trzeba zdjąć soczewki kontaktowe. Jeżeli ktoś ma bardzo dużą wadę wzroku i nie jest w stanie pływać bez soczewek kontaktowych, wówczas powinien zdjąć je od razu po kąpieli i takie soczewki należy już wyrzucić. Najbardziej higieniczne i najzdrowsze są soczewki jednodniowe, dlatego, że ich nie przechowujemy w płynie, w którym mogą rozmnażać się drobnoustroje. Druga bardzo ważna sprawa, to należy pamiętać, że jak cokolwiek zaczyna się dziać w czasie noszenia soczewek, czyli np. oko robi się czerwone, zaczyna boleć, łzawić, pacjent gorzej widzi, to trzeba jak najszybciej zdjąć soczewki i przyjść do lekarza na kontrolę. Tych objawów nie można lekceważyć. Bardzo ważne też jest, żeby każda osoba, która nosi soczewki kontaktowe, miała też okulary na zmianę.  Czyli np. chodzimy w soczewkach w ciągu dnia, ale wieczorem w domu zakładamy okulary. Albo np. chodzimy w soczewkach od rana do wieczora przez cały tydzień, ale w weekend, jak jesteśmy w domu, chodzimy w okularach. Chodzi o to, żeby była równowaga, żeby oko miało czas, żeby się regenerować.

    Soczewki podrażniają rogówkę, czy powodują, że nie dociera tlen? Jak by to Pani obrazowo opisała?

    - Noszenie soczewki kontaktowej można porównać do założenia kombinezonu, który zapinamy pod szyję i chodzimy w nim cały dzień. Wiadomo, dostęp tlenu do skóry będzie dużo mniejszy. I tak samo jest z soczewką kontaktową. Ona przykrywa całą rogówkę i ogranicza dostęp tlenu. Pod soczewką kontaktową gromadzi się wydzielina, złuszczony nabłonek, który jest w worku spojówkowym, fragmenty rzęs, kurz. To wszystko osadza się na soczewce. Dlatego tak ważne jest, żeby zdjąć soczewki, wyczyścić je, dać oku odpocząć i dopiero na drugi dzień założyć od nowa.

     

    Rozmawiała Katarzyna Malinowska-Olczyk

  • 70 LAT UMB            Logotyp Młody Medyk.